W kwietniu moja mama wzięła pod swój dach Lenę i Radzika - rodzinę z Ukrainy - mama z synem. Bardzo sympatyczni i otwarci ludzie. Chętni do pracy i do nauki. Obydwojgu udało się znaleźć pracę, uczą się również cały czas języka polskiego na kursie, a "po godzinach" ćwiczą z moją mamą i ze mną :) Wielu rzeczy z nami doświadczają po raz pierwszy, bardzo chętnie staramy się ich zapoznać z polską kulturą, historią czy kuchnią. Ostatnio po raz pierwszy mieli okazję zagrać w kręgle - co uwieczniliśmy na zdjęciu :) Obecnie staramy się zorganizować dla nich ich własne lokum, aby mogli samodzielnie rozpocząć tutaj swoje nowe życie. Jednak pomimo tego, że obydwoje mają pracę - jest to kropla w morzu potrzeb. Rozesłane już są wici po znajomych, że poszukujemy "wyprawki" na ich samodzielne mieszkanie, jednak nadal pozostaje kwestia kosztów opłacenia najmu, czynszu itd. Stąd mój post tutaj do Państwa z prośbą o jakąkolwiek pomoc dla Lenki i Radzika. My staramy się i robimy co możemy, aby pomóc i ciepło się aż robi na sercu jak nasze starania spotykają się z uśmiechem na ich twarzach i najszczerszym "dziękuję" jakie w życiu słyszałam! Razem z moją mamą Anią będę ogromnie ogromnie wdzięczna za każdą pomoc z Państwa strony. Dobro powraca, podzielmy się nim.

Wszystkie środki zostaną wykorzystane na urządzenie/opłacenie kosztów mieszkania, do którego niedługo Lena z Radzikiem się przeniosą.

Serdecznie jeszcze raz dziękuję za Państwa czas poświęcony na zapoznanie się z moim postem i prośbą.

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Sokół