id: vz9256

Pomóż mi stanąć na "równe nogi" - operacja stabilizacji kręgosłupa

Pomóż mi stanąć na "równe nogi" - operacja stabilizacji kręgosłupa

Nasi użytkownicy założyli 1 201 383 zrzutki i zebrali 1 274 449 113 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności2

  • Rozpoczynamy przygotowanie do rehabilitacji od ćwiczeń wstępnych oraz poprzez ukrwienie miejsc operacyjnych za pomocą akupunktury. Wciąż zbieramy pieniądze na rehabilitację i zakup sprzętu do ćwiczeń, materaca, elektrostymulatora.


    Bez waszej pomocy niestety nie uda mi się osiągnąć tego celu :(

    Proszę pomóżcie mi stanąć na równe nogi.

    eF3OoUMz6JRa41vl.jpg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Cześć, nazywam się Konrad Brzozowicz i mam 36 lat, jestem aktualnie po dwóch fenestracjach przepukliny od kręgosłupowej na wysokości L5/S1 w lędźwiach. Posiadam umiarkowany stopień niepełnosprawności. Zbieram pieniądze na operację stabilizacji kręgosłupa poprzez wstawienie implantu typu T shape, oraz rehabilitację leczniczą wraz ze środkami na pomoc po operacji.


Moja historia zaczyna się w 2014 roku, kiedy to w wyniku dźwigania doszło do powstania przepukliny w lędźwiach na wysokości L4/S5 oraz pęknął mi drugi dysk pod poprzednim na wysokości L5/S1. Rozerwał się na strzępy, wylało się z niego jądro miażdżyste, a kawałki dysku powpadały do kanału nerwowego prawej nogi na trwale uszkadzając nerwy. Ból był nie do zniesienia, ucisk na rdzeń oraz worek oponowy kręgosłupa wykluczył mnie z normalnego funkcjonowania. Przyjęto mnie na oddział neurochirurgiczny w Bielsku-Białej, gdzie wykonano mi zabieg fenestracji kręgosłupa, która polega na oczyszczeniu danego odcinka kręgosłupa z przepukliny, okolicznych mięśni i nerwów.


Po tej operacji musiałem zmienić całkowicie tryb życia, wcześniej uwielbiałem chodzić po górach, jeździć na rowerze, uprawiać sporty zimowe, ćwiczyć sztuki walki (podwójny wicemistrz polski w karate do lat 18) i nagle choroba mi to wszystko zabrała. Musiałem się całkowicie przestawić na nowy, dużo ostrożniejszy tryb. Zacząłem mierzyć i ważyć każdy krok, każdy błąd okupowałem bólem. Dzięki basenowi i ćwiczeniom z fizjoterapeutą, po długiej rehabilitacji udało mi się wrócić do takiej sprawności, by móc spokojnie pracować. Zatrudniłem się jako operator wózka widłowego na magazynie w firmie produkcyjnej w Bielsku-Białej, gdzie udało mi się spokojnie przepracować kolejne lata.


Mimo trudności parłem do przodu, a w wieku 34 lat zrobiłem maturę z matematyki oraz przystąpiłem zaocznie na studia informatyczne. Wszystko było w porządku, aż do wypadku w grudniu 2022 roku, gdy zalało nam dom. Przy próbie ratowania majątku poczułem znajomy ból, doszło do poszerzenia się przepukliny. Dysk L5/S1 kolejny raz pęknął w kilku miejscach powodując wybrzuszenia o grubości 6 mm i 8 mm, a jeden kawałek wielkości 3.5 mm oddzielił się od dysku całkowicie. Nie byłem w stanie pracować ani studiować, ból był zbyt mocny, cierpienie całkowicie mnie unieruchomiło. W marcu 2023 miałem kolejną operację. Druga fenestracja, która oczyściła to samo miejsce co w 2014 roku sprawiła, że z samego dysku zostały tylko przysłowiowe "strzępy". 

 

Od tamtej pory próbuję powrócić do sprawności, minął już rok ciągłych ćwiczeń, terapii zajęciowych, turnusów rehabilitacyjnych, a czuję jakbym odzyskał tylko 1/3 tego co wcześniej. Od pół roku czuję, że to się już bardziej nie poprawi, że tak ma właśnie być. Mam spore problemy z chodzeniem, odczuwam stały ból o dużym natężeniu w różnych miejscach od lędźwi do nogi, który niejednokrotnie uniemożliwia mi udział w życiu rodzinnym unieruchamiając mnie na łóżku, bardzo cierpie. Moja choroba odbija sie na życiu osób mi najbliższych, mam problemy z wykonywaniem podstawowych czynności, nie mogę wziąć córki na ręce, czy aktywnie spędzić czasu z własną rodziną, a wyrażenie "uważaj na każdy krok" nabrało u mnie realnego wymiaru. Wciąż przebywam na świadczeniach rehabilitacyjnych, które zakończą się za półtorej miesiąca.


W aktualnym stanie nie mam żadnych perspektyw na znalezienie pracy powyżej pół etatu, a wszelkie próby zwiększania wysiłku w domu kończą się nasileniem objawów bólowych, pare szybszych kroków powoduje u mnie skurcz w prawej nodze, a ból się rozciąga od pleców do łydki wyciskając z oczu łzy. To wszystko sprawia, że czuję się jak piąte koło u wozu.


Moją nadzieją jest stabilizacja kręgosłupa za pomocą implantu oraz ześrubowanie kręgosłupa na dwóch poziomach, ten zabieg oraz 3 miesiące rehabilitacji pozwoliłyby mi jeszcze w tym roku "stanąć na nogi". :) Operacja pomoże mi odzyskać około 80-90% sprawności, którą miałem jeszcze przed 2014 r. Będę mógł wrócić do dawno nieuprawianych sportów i pasji, pozwoli mi to wrócić do normalnego życia rodzinnego i w pełni sprawnego funkcjonowania. Jedyne czego pragnę to cieszyć się życiem i trochę z niego pokorzystać z moimi najbliższymi. Aktualne rokowania wskazują na pogłebienie się objawów i możliwość skończenia na wózku inwalidzkim, bycia niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania. 


Pragnę uzbierać 40 000 zł podzielone na 2 koszty: 

- 30 000 zł operacja stabilizacji kręgosłupa w Kluczborku 

- 10 000 zł rehabilitacja lecznicza i powrót do normalnego funkcjonowania.


To wydaje się być jednocześnie tak bliskie i tak odległe, proszę pomóż mi spełnić moje marzenie powrotu do zdrowia.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 197

preloader

Komentarze 1

 
2500 znaków