Cześć wszystkim!

Nazywam się Lucky, mam 6 miesięcy, od września rozpocząłem swoje nowe życie kiedy moja mama i tata zabrali mnie z Orlenu, znaleźli mnie tam przypadkiem, kiedy wracali z jakiejś podróży z Warszawy. Wskoczyłem mamie na ręce i ona powiedziała, że za nic mnie tam nie zostawi… wiedziałem co robię. W tamtym momencie zaczął się nowy rozdział w moim krótkim kocim życiu. Trafiłem do wspaniałego domku, mam dwóch psich braci, Skazę i Maksa. Skaza to mój największy kompan do zabaw, uwielbiam nasze codzienne przepychanki i harce, po których zasypiamy przytuleni. Z Maksem nie mogę bawić się tak dużo bo mama mówi, że jest staruszkiem, ale czasami używam jego ogona jako zabawki kiedy ona nie widzi.

Niestety we wtorek (28.11) nad naszym małym rajem pojawiły się burzowe chmury. Poszliśmy do weterynarza bo troszkę ciężko mi się oddychało. Pani doktor zdjęła mi wodę z klatki piersiowej i troszkę mi ulżyło, ale niestety taki zabieg przynosi tylko krótkotrwałe efekty. Byliśmy u wielu lekarzy i okazało się, że moje serduszko jest bardzo chore. Proszę pomóżcie mi, nie chcę jeszcze umierać, moje wspaniałe życie w nowej rodzinie dopiero nabrało rozpędu.

Jesteśmy zmuszeni założyć zbiórkę bo Lakuś jest naszym piątym zwierzakiem. Mamy jeszcze na utrzymaniu dwa psy, w tym jednego geriatrę, i dwa konie. Niestety obawiamy się, że koszty leczenia naszego kociego malucha mogą nas przerosnąć. Liczy się każda złotówka, z góry dziękujemy.