Żeby zakończyć rok bez długów
Żeby zakończyć rok bez długów
Nasi użytkownicy założyli 1 232 075 zrzutek i zebrali 1 366 021 936 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Pomaganie jest bardzo ważne, zgadzamy się z tym wszyscy. Pomaganie to przede wszystkim ratowanie zwierząt porzuconych, wyrzuconych, rannych, chorych, umierających. Sama miłość do nich nie wystarczy.
40 kotów i 4 stare psy.
Poświęcam im cały swój czas. Jestem z nimi rano, kiedy sprzątam kuwety i daję im jeść.
Jestem z nimi w ciągu dnia, kiedy jeżdżę do weterynarza, to są kolejne godziny.
Jestem z nimi wieczorem, kiedy znów sprzątam kuwety i szykuję wieczorne jedzonko.
W międzyczasie w domu podajemy tabletki, zastrzyki, kroplówki.
O każdego zwierzaka walczę do końca. Chociaż, patrząc na zasobność konta fundacji, powinnam je poddawać eutanazji w momencie przyjęcia. Na to tylko nas finansowo stać!
Brutalne, prawda? Ale spójrz, ok. 7 tys. złotych zaległości w fakturach, a rok jeszcze się nie skończył!
Oszczędzam, jak mogę, ale bardziej to chyba już nie można.
Mokrą karmę kupuję z doliny Noteci, ale dla psów. Wychodzi sporo taniej, a na pewno ma lepszy skład niż kocia z marketu.
Pituś ma znów czerwone oczko, chociaż po zabiegu wszystko było w porządku.
Pawełek ma ciągle problem z oczkiem, prawdopodobnie po "dobrym" życiu, które miał wcześniej.
Setunia ma poważny problem z nerkami, bardzo schudła, dostaje kroplówki podskórne w domu i antybiotyk, kilka razy miała pobieraną krew do badań, to wszystko kosztuje!
Frycek jest cudnym kotem, ale szans na adopcję nie ma, bo oznacza wszystko w koło.
Rozinka ma nieustajacy kłopot z oczkami.
Bożenka po amputacji paluszka też średnio szykuje się do nowego domu.
Malutka Princeska ma zapalenie płuc.
Lubiś, nasz nowy kiwaczek, też ma zapalenie płuc.
Nasz psi senior, Rudy, ma już 15 lat.
Od ok. 2 lat dostaje co miesiąc Librelę i suplementy na stawy. Od kilku miesięcy dołączyliśmy jeszcze tabletki przeciwbólowe. Koszt leczenia tylko Rudego, to ok. 500zł miesięcznie. Obecnie czekamy na wynik cytologii jego spuchniętej łapy.
Nemo wrócił z adopcji po półtora roku, od kilku miesięcy walczymy z jego problemami skórnymi.
Maryśka, Koka i Amfa stale usmarkane.
Festiwal katarów, chorych nerek i oczu.
Karunia, kot w stanie kachektycznym, która wróciła u nas do zdrowia i szaleje.
Do tego kotki wolno żyjące na kilka dni po zabiegu sterylizacji. Niektore łagodne, ale częściej próbujące uciec z oknem. Trafiła między innymi kotka, która też miała mieć tylko zabieg sterylizacji. Okazało się, że ma zapalenie płuc i już dwa tygodnie jest u nas leczona.
I wisienka na torcie: Kosteczka. Kotka, która miała na imię Piracia, adoptowana od nas w sierpniu ubiegłego roku jako 3 miesięczny kociak. Dostała piękne imię Alabama, zdjęcia też były z nowego domu. I nagle 30 kwietnia dostaję wiadomość o umierającym kocie! Oczywiście przyjęłam nieświadoma okrutnej prawdy. Okazało się, że Kosteczka (takie imię dostała, bo to były same kości) ma panleukopenię! Dla mnie to wyrok!
Jednak została uratowana. Po chorobie przyplątały się problemy neurologiczne, nadal chwieje się na tylnych nóżkach. Od miesiąca leczymy jej zapalenie płuc, pewnie jest coś jeszcze, skoro idzie to powoli.
Rozumiesz, to są wszystko potworne koszty!
To są faktury, które MUSZĄ być zapłacone do końca tego roku. Jeżeli mi nie pomożesz, to powiedz, jak dalej działać?
Nie będę błagać o pieniądze.
Proszę, pomóż mi pomagać.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!