Psie mięso!
Psie mięso!
Nasi użytkownicy założyli 1 166 433 zrzutki i zebrali 1 212 996 081 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam misję, powołanie - chcę ratować psy i koty z rzeźni i nielegalnych targów mięsa w Azji.
Mam misję, powołanie - chcę ratować psy i koty z rzeźni i nielegalnych targów mięsa w Azji.
Przeczytajcie na czym polega systemowe rozwiązanie tego problemu.
W zeszłym roku pomagałem wyleczyć wiele zwierząt w Nepalu, teraz planuję pojechać do Wietnamu, by ratować psy i koty przed męczarniami i okrutną śmiercią zanim trafią na stół.
Poznaj moją historię.
Cześć! Mam na imię Kajetan i w zeszłym roku spędziłem kilkanaście tygodni w Indiach i Nepalu ratując bezdomne zwierzęta.
Dla mieszkańców chore zwierzęta to widok powszedni, nikt się nimi nie interesuje poza fundacjami, które starają się pomóc i nagłośnić problem. Niestety, w biednych krajach fundacje te borykają się z brakiem środków nawet na najbardziej tanie, podstawowe leki. Cierpiących i potrzebujących zwierząt jest mnóstwo, a nie dość, że nie ma pieniędzy, to brakuje też rąk do pracy. Stąd też moja decyzja by wyjechać na kolejny wolontariat.
Zapytacie, dlaczego wyjazd, a nie pomoc w Polsce?
Mam doświadczenie jako technik weterynarii, odbyłem staż w klinice warszawskiej Straży dla Zwierząt. W Polsce pomagałem zwierzakom przy różnych wolontariatach i wiem, że u nas pomoc bezdomnym psom i kotom jest o niebo lepsza niż w dużo biedniejszych krajach.
Zdaję sobie sprawę, że niewiele osób byłoby gotowych wyjechać i pomagać zwierzętom, których chory wygląd przeraża i obrzydza. Nie każdy ma takie sumienie i silną psychikę, by się po prostu nie rozpłakać.
Otwarte, żywe rany, larwy much wżerające ciała szczeniaków, choroby skórne, amputacje - to tylko niektóre rzeczy, z którymi musiałem się zmierzyć każdego dnia ratując psy i koty w Katmandu, w Nepalu. Bezbronne kocięta cierpiące na koci katar, dorosłe psy z niewyleczonymi złamaniami, grzybice - ogrom chorób, z którymi zwierzaki w Polsce na szczęście nie muszą się mierzyć.
Tym razem pragnę wyjechać do Wietnamu, by ratować koty i psy przed śmiercią w męczarniach i trafieniem na stół.
Czeka mnie wiele tygodni ciężkiej pracy i mieszkania w polowych warunkach, często śpiąc na ziemi albo w pokojach bez łazienki i bieżącej wody. Nie boję się tego, bo wiem, że moja obecność tam to szansa na uratowanie wielu istnień przed straszliwą śmiercią.
Zbiórka, którą stworzyłem pozwoli na kupno biletów i wielotygodniowy wolontariat na miejscu.
Ale to tylko mała część wydatków. Najwięcej kosztuje tak zwane systemowe rozwiązanie. Oznacza to ewakuacje psów z terenów gdzie są zagrożone oraz programy sterylizacyjne. Większość fundacji na miejscu nie jest w stanie organizować takich przedsięwzięć z braku kasy. Leczenie psów, sterylizacja, nawet benzyna. Często kwoty które dla polaków są śmieszne, w krajach trzeciego stanowią duży problem. I to właśnie na wsparcie w takich sytuacjach potrzebne będą pieniądze.
Dlaczego takie akcję się sprawdzają ? Pozwalają na odcięcie farm psiego i kociego mięsa od zwierząt, powoduje to wymieranie całego procederu. Prawdziwy problem nie dotyczy pojedynczych zdarzeń, tylko okrucieństwa na skalę przemysłową. Ponieważ mięso z psów i kotów staje się nielegalne w większości z tych państw, farmą które padną będzie trudno się odrodzić.
Jeśli wspierasz moje działania i możesz mi pomóc, a tym samym pomóc zwierzętom, z całego serca dziękuję w imieniu swoim i zwierzaków.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!