[ENG version below]

Skinny. Takie imię dostała od nas 16 czerwca, przedtem pewnie nie miała żadnego. Odkąd ją zobaczyłam, ciągle zastanawiam się, co takiego zrobiła człowiekowi, że doprowadził ją do tego stanu. "Skóra i kości" - nie sądziłam, że żywa istota może faktycznie być tylko tym i nadal stać na nogach. A Skinny stoi. I merda do nas słabym ogonkiem, bo nadal kocha ludzi, mimo wszystko. I nie zamierza się poddać.

Skinny to taka trochę Wonder Woman - wojowniczka z wysp. Moja siostra znalazła ją na Cyprze, gdzie mieszka. W pierwszej chwili myślała, że pod domkiem leżą zwłoki psa. Skrajnie wychudzona, zagłodzona, spragniona, zapchlona, pełna kleszczy i innych pasożytów, ranna. Kości prawie przebijające skórę sprawiają ból, z wielkiej rany sączy się krew i ropa. Może przyszła tam skonać, wreszcie odpocząć po wszyskich cierpieniach, jakich doznała. A może wcale nie zamierzała wybrać się na tamten świat, tylko przyszła po pomoc - z nadzieją, że nowy człowiek będzie lepszy niż ten, od którego uciekła.

Według weterynarza ma około 6-7 lat. Wielokrotnie rodziła, ale macierzyństwo nie było dla niej niczym przyjemnym. Została maszyną produkcyjną dla ludzkiej korzyści. Uciekła? A może ktoś po prostu się jej pozbył, kiedy przestała być przydatna? Pewnie nie dowiemy się tego nigdy, ale teraz to już bez znaczenia. Teraz jest z nami i zrobimy wszystko, żeby już więcej nie spotkała jej żadna krzywda.

Niestety Skinny to nie odosobniony przypadek. Na Cyprze, w Grecji czy Gruzji są tysiące takich zwierząt. Ale ona jest z nami. Znajdziemy jej dom, w którym będzie miała cudowne życie. Jednak zanim to się stanie, musimy zawalczyć o jej zdrowie. Leczenie jest drogie nawet w Polsce, a gdy rachunki wystawiane są w euro, sprawa staje się jeszcze trudniejsza. Możliwe, że gdy Skinny będzie już czuła się dobrze i odzyska siły, pojedzie sobie mieszkać do Wielkiej Brytanii. Nawiązaliśmy kontakt z fundacją, która znajduje tam domy cypryjskim psom i pokrywa nawet koszty podróży - jednak szczepienia podróżne i wyrobienie paszportu zostają po naszej stronie, więc i te wydatki musimy dopisać do długiej już listy.

No i tu wkraczacie Wy. Skinny Was potrzebuje. I my potrzebujemy Waszej pomocy, aby móc odmienić jej los i zapewnić życie, na które zasługuje. Ta radosna mordka, która wiecznie prosi, by ją tulić i która kocha spacery tak bardzo, że potyka się o własne nogi, ma przed sobą dłuugą drogę. Ale przejdziemy ją, razem, bo Skinny to cudowna psia dziewczyna, która się nie poddaje - więc i my się nie poddamy!

(Jeśli zebrana kwota przekroczy nasze wydatki na Skinny, resztę pieniędzy przekażemy jakiejś godnej zaufania organizacji, która ratuje zwierzęta.)

For ENG version scroll down, please.

ENGLISH VERSION:

A brave dog girl who is not giving up

Skinny. We gave her this name on the 16th of June, she probably didn't have one before that. Ever since I first saw her, I can't stop wondering what was her "blame" that somebody brought her to such a miserable state. Skin and bones. I've never thought that an alive creature can actually be just this and still stand. But Skinny stands tall. And she positively shakes with her weak tail, because she still loves humans, despite all. And she's not giving up.

Skinny is like Wonder Woman - a brave fighter from an exotic island. My sister found her on Cyprus, where she lives. When she first saw her, she thought it's a dog's corpse. Extremely skinny, starved, thirsty, full of fleas, ticks, and other parasites, wounded. Bones were nearly breaking through her skin, causing pain, a large wound was seeping with blood and pus. Maybe she came there to die, to finally find some peace after all her suffering. Or perhaps she never planned to go to "the other side" at all, and she came there to get some help - hoping that new human will be better than the one that she escaped from.

According to the vet, she's around 6 or 7 years old. She gave birth many many times, but motherhood was never a happy thing for her. She was a machine to produce puppies for human benefit. Did she run away? Or maybe someone simply threw her away when she stopped being useful? I guess we'll never know. But it doesn't matter anymore. Now she's with us, and we'll do everything to make sure that no one harms her ever again.

Unfortunately, Skinny's story is not one of it's kind. On Cyprus, in Greece or Georgia, there are thousands of such animals. But this one is with us. We'll find her forever loving home, where she will start a new, beautiful life. But before that happens, we must fight for her health. Costs of treatment are high, especially when they're calculated in euro. There is a chance that Skinny will go to become a UK girl when she gets better. We've got in touch with an organization that finds new homes for Cypriot rescued dogs. They even pay for the flights to the UK, but costs of vaccination and passport are on our side - so we have to add them to our (already long) list of expenses. 

And this is where you guys step in. Skinny needs you all. And we need your help, to be able to change her life for the better and to ensure her future that she deserves. This sweet, cheerful face, who always wants to cuddle, and who loves walks so much that she trips over her own legs, has a long, long way to go. But we'll walk through it together. Because Skinny is a wonderful dog girl, who's not giving up. So we're not giving up, too!

(If the collected amount exceeds our expenses for Skinny, we will donate the rest of money to one of the organizations that help animals (we'll choose one).)