Cześć! Mam na imię Agnieszka, i uwielbiam tworzyć nowe rzeczy, przekształcając te już nieprzydatne - jestem kobietą z głową pełną pomysłów, na których realizację brakuje środków i czasu, a niekiedy także miejsca.

Do tego jestem mamą dwóch dziewczynek (3 i 5 lat), korektorką i redaktorką tekstów, brafitterką i od 5 lat szyję.

Moja pasja do szycia rodziła się powoli już w podstawówce, kiedy to powstały moje pierwsze spodenki i sukienka na maszynie mamy. Pierwszą własną maszynę dostałam pod choinkę 8 lat temu i nadal dzielnie mi służy - Silverka z Lidla.:D Kolejne dwie kupiliśmy z własnych oszczędności - najtańszego overlocka i... połowę hafciarki.;p

Powstawały na nich głównie rzeczy z wełny, dla dzieci - najdroższe dzianiny i tkaniny, merino, kaszmir, wełna jagnięca, uratowane z odzysku, przewijają mi się pod stopką i dostają drugie, albo i trzecie życie.;) Powstają z nich pieluszki wielorazowe: otulacze, gatki, longi, spodnie baggy, koszulki, kurteczki, kominiarki, kominy, czapki... W duchu zero waste, staram się wykorzystać nawet najmniejsze skrawki na patchworki i aplikacje.

Nadszedł jednak czas, kiedy ten park maszyn przestaje mi wystarczać - chcę się dalej rozwijać, a ograniczenia sprzętowe na to nie pozwalają. Domowy overlock nie mieści pod stopką wszystkich projektów, tempo też nie powala, a regulacja jest niezbyt wygodna. Hafciarka wymaga dokupienia modułu do haftu, żeby mogła służyć nie tylko jako maszyna wieloczynnościowa, bo potencjał ma ogromny, a bez dostawki nie mogę go uruchomić.

Overlock przemysłowy (Jack 4-4) to moje marzenie - bardzo wymierne, wycenione w sklepach na ok. 3 tys. zł.

W związku z tym powstała ta zrzutka. Cel to zebranie funduszy na braki w wyposażeniu pracowni, przede wszystkim na porządnego overlocka, którego bardzo mocno potrzebuję.

Jeśli chcielibyście mi w tym pomóc, będzie mi bardzo miło. Każda złotówka się liczy.;)

Dziękuję za wsparcie!