Krzysiek to 17-letni, pełen życia chłopak, którego życie całkowicie rozsypało się dwa i pół roku temu. Po potrąceniu przez samochód, gdy wracał ze szkoły, zapadł na prawie cztery miesiące w śpiączkę. Choć wielu lekarzy nie dawało nam nadziei, dzięki ogromnemu wsparciu terapeutów w Klinice Budzik, rodziny – ale przede wszystkim woli walki – po wybudzeniu powoli ale stale wraca do sprawności.

Bo Krzysiek to wojownik, Człowiek Gór. Jeszcze jako małe dziecko zwiedzał po kolei pasma gór w Polsce, wszedł na Rysy. Potem podejście pod lodowiec na Kazbegu, fragment legendarnej GR20 na Korsyce i wreszcie – dwa razy wyprawa w Himalaje, aż do wysokości 5360 m n.p.m. Tuż przed wypadkiem zrobił kurs skałkowy, marzył o trekkingu na Island Peak i o Matterhornie.

Wypadek wszystko zmienił. Na długie miesiące odebrał Krzyśkowi możliwość chodzenia, sprawności rąk, mówienia. Teraz całe jego życie to ciągła rehabilitacja. Na wakacje nie ma ani czasu ani pieniędzy. A góry działają jak najlepszy terapeuta! W nich Krzyśkowi wracają siły i chęć do życia. Miesiąc temu w Karkonoszach, w krótkich przerwach między rehabilitacją, Krzysiek spróbował... i stał się niemal cud! Przeszedł ponad kilometr o kijkach. To nic, że nie jest w stanie chodzić sam – najważniejsze, że może znów być w górach, bo pchanie wózka jest strasznie trudne…

Za miesiąc,będzie szansa spełnić jego wielkie marzenie - stanąć twarzą w twarz z Matterhornem. Znajomy zaprosił nas do Szwajcarii. A skoro już tam będziemy - chcielibyśmy zabrać Krzyśka tak wysoko, jak tylko się da… Naszym celem jest wjazd kolejką na Pilatus a potem na „Mały Matterhorn” albo - gdyby pododa nie sprzyjała - pod legendarną "Nord Face" - ścianę Eigeru i przełęcz Jungfraujoch. Niestety, koszt przejazdu kolejkami dojazdowymi i górskimi  i jednego noclegu to dla Krzyśka i opiekuna to prawdziwie szwajcarskie ceny - ponad 820 franków – czyli prawie 3400 złotych.

Jeżeli możecie – wesprzyjcie imieninowo Krzyśka w realizacji tego marzenia! Na pewno zadziała jak najlepsza terapia

Zdjęcie Matterhornu: Klaus Dieter vom Wangenheim from Pixabay