To dziecko i tak umrze… 

Takie słowa usłyszeliśmy o naszym nowonarodzonym synku będąc jeszcze w szpitalu. Nasz świat rozpadł się na milion kawałków. Nikt nie wierzył, że będzie inaczej. Tylko my wierzyliśmy i walczyliśmy o niego z całych sił, dzięki czemu mamy teraz ślicznego 8 latka.

Franuś po urodzeniu doznał najcięższych z możliwych wylewów. Potrzebna była natychmiastowa operacja główki, ratująca jego malutkie życie. Kolejne dni i tygodnie, kolejne przykre sytuacje, kolejne słowa  “proszę się pożegnać” były dla nas koszmarem. 

Potem pojawiły się diagnozy: Mózgowe Porażenie Dziecięce z niedowładem lewostronnym i padaczka. 

Rehabilitację rozpoczęliśmy w drugim miesiącu jego życia. Był taki malutki a już musiał walczyć o swoją sprawność i przyszłość. Rehabilitacja i leczenie skutków wylewów w okresie noworodkowym trwa do dzisiaj. Od 8 lat, kilka razy w tygodniu Franek ma swoje zajęcia wspierające jego dalszy rozwój. Fizjoterapia, logopedia, psycholog, hipoterapia, integracja sensoryczna, terapia ręki to tylko część zajęć w jakich Franio brał lub bierze udział do dnia dzisiejszego. Liczne konsultacje lekarskie u specjalistów takich jak neurolog, ortopeda, psychiatra, okulista, audiolog musimy pokrywać z własnych środków. 

Koszt miesięcznej rehabilitacji Frania to około 2500 zł, do tego dochodzą jeszcze wizyty u specjalistów oraz sprzęty ortopedyczne i logopedyczne. 

Bardzo wiele już osiągnęliśmy, ale żeby efekty były trwałe konieczna jest dalsza rehabilitacja dzięki której mamy nadzieję, że nasz syn zacznie również mówić. 

Do tej pory staraliśmy się pokrywać koszty samodzielnie ale są one coraz większe i przekraczają nasz budżet. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc w sfinansowaniu dalszej rehabilitacji naszego syna. 

Z góry dziękujemy.

Katarzyna i Kacper Wrońscy