Na opłacenie leczenia klinicznego dla mojego konia Hiszpana
Na opłacenie leczenia klinicznego dla mojego konia Hiszpana
Nasi użytkownicy założyli 1 224 930 zrzutek i zebrali 1 345 141 016 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nie myślałam, że nas to kiedyś spotka, ale stało się…
Zacznę może od początku. 8 stycznia Hiszpan z posiłku na posiłek przestał jeść, pić. Wezwałam weterynarza bo było podejrzenie kolki, okazało się jednak, że Hiszpana przewiało i miał 39,2 stopnia gorączki. Ale po lekach było dobrze. Codziennie przez tydzień musieliśmy robić zastrzyki. Było dobrze… zaczął jeść ale dalej nie pił. Jeden dzień było dobrze. A w czwartek zaczął się Nasz koszmar…
Misiek dostał ostrej kolki. Do późnego wieczora razem z weterynarzem walczyliśmy o jego życie, a było naprawdę źle. Po lekach, sondach, kroplówkach wydawało się być dobrze. Noc w miarę okey, ale rano powtórka z rozrywki. Stan Miśka nie był aż tak ciężki jak dnia poprzedniego, ale kolorowo też nie było.
W piątek dalej, sondy, kroplówki, leki. Poprawa była tylko jak działały leki, potem dalej wracaliśmy do punktu wyjścia. Najgorsze było to, że od kilku dni Misiek nie mógł się wypróżnić. Te sondy miały mu pomóc, i w pewnym stopniu pomogły. Uratowały mu życie.
W sobotę mieliśmy aż 3 wizyty weterynarza. Dalej sondy, leki, kroplówki, spacery, lonże. Cały dzień spędziłam w stajni. Od kilku dni nie spałam, nie jadłam. Aż w niedziele było coraz gorzej także padła szybka decyzja, że jedziemy do kliniki. Doktor dał mi do zrozumienia, że może być już martwica i to oznaczałoby koniec… ale za wszelką cenę chciałam walczyć.
Na miejscu po wstępnych badaniach okazało się, że Miśkowi przemieściła się okrężnica, zawiesiła się i blokowała dalszy przepływ treści pokarmowych co sprawiało mu ogromny ból.
Tak więc Hiszpan wczoraj przeszedł operacje ratującą mu życie. Dalej mogła być to martwica, całą drogę powrotną modliłam się, ale nie zadzwonili za szybko bo to oznaczałoby Nasz koniec…
Na szczęście operację przeszedł pomyślnie i wszystko jest dobrze.
Misiek zostanie 2 tyg w klinice w Jankowie Dolnym. Dostałam wstępną informację, że operacja, pobyt w klinice itd. ma kosztowa +/- 15 tys. dlatego utworzyłam zbiórkę. Jeśli kto z Was chce mam pomoc w opłaceniu tej kosmicznej kwoty. To z całego serca razem z Hiszpankiem dziękujemy za każdą złotówkę.
Tylko ja i Hiszpan wiemy jak się wycierpiał, przy takich ilościach sond, lekach on dalej stał grzecznie i znosił wszystko. Sonda jest to długa gruba rura, którą wkłada się przez nos do żołądka. Misiek ostanie sondy miał robione bez sedacji. Grzecznie stał i czekał.
Jestem z niego bardzo dumna, że walczył i już nie możemy się wszyscy doczekać aż do Nasz wróci.
Nie mam zdjęć z kliniki, ale wstawiam zdjęcia jak miał podawaną kroplówkę, wstawię też Nasze wspólne zdjęcia i rachunki jakie muszę zapłacić weterynarzowi, który walczył o życie Hiszpana i dzięki niemu on żyje.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymamy kciuki za Miśka
Dziękujemy bardzo, na chwile obecną jest dobrze. Dzielnie walczy