id: w6s6u5

Pilna operacja serca psa Mangi

Pilna operacja serca psa Mangi

Nasi użytkownicy założyli 1 234 154 zrzutki i zebrali 1 372 707 594 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności8

  • Kochani jesteście najcudowniejsi na świecie. Manga jest wyleczona w 70%. Po powrocie do Warszawy z Wrocławia, kontroli w Vetcardii i badaniu echa serca okazało się, że zatyczka nie wypadła całkiem a jedynie się przemieściła więc druga operacja nie będzie potrzebna i jest szansa na wyleczenie całkowite farmakologiczne. Manga stała się fenomenalnym przypadkiem w historii kardiologii dla zwierząt tak, że potrzeba było konsultacji lekarzy z Monachium którzy potwierdzili ten fakt. Modlitwy zadziałały i stał się cud! Serduszko się zmniejszyło a Manga czuje się świetnie i nie męczą już jej kaszle i zadyszki. Bez waszej pomocy to wszystko by się nie udało. Dziękujemy. Przepraszamy za zwłokę ale wysłaliśmy wam już dyplomy i inne prezenty w postaci portretów. Mamy nadzieje że już doszły lub niedługo będą.qd9029e8a0caae03.jpeg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

j37e41543a01ae14.png

Zbieramy na operacje serca dla naszego pupila Mangi, która cierpi na wadę serca PDA (Przetrwały przewód tętniczy Botala; ang. patent ductus arteriosus).

Około dwa miesiące temu adoptowaliśmy Mangę ze schroniska na Paluchu w Warszawie, jednak po adopcji okazało się, że nie można jej zrobić zabiegu sterylizacji ponieważ słychać szmery w sercu. Poszliśmy z nią na badania Echo serca i okazało się że dziewczynka ma wadę serca. Manga to wojowniczka, która dzielnie walczy z przeciwnościami losu już od bardzo dawna, ale boimy się, że może jej zabraknąć czasu na zaznanie pełni szczęścia i spełnienia w życiu. Z punktu widzenia medycznego jest wyjątkowym, rzadkim przypadkiem psa, który dożył tego wieku z tak poważną wadą serca. Większość szczeniąt nie dożywa z nią do dorosłości. Statystycznie rodzi się z nią 1 na 1000 szczeniąt. Im starszy pies tym wzrasta ryzyko śmierci podczas operacji, dlatego zbieramy pieniążki na operację mniej bolesną i mniej inwazyjną, taką, która da Mandze więcej szans na przeżycie podczas oraz po operacji. Można ją wykonać we Wrocławiu i jest bardzo kosztowna, nie potrafimy jej sfinansować z własnych środków w tak krótkim czasie. Jej koszt to 2 tyś. Euro (9tyś. zł), bez uwzględniania cen leków, późniejszych wizyt kontrolnych oraz kosztów dojazdów do Wrocławia. Jesteśmy przerażeni na myśl, że możemy stracić kolejnego ukochanego psa. Dwa lata temu, przez chorobę odeszła od nas nasza suczka Lara. Nasze serca pękłyby z żalu. Manga jest cudowną psią dziewczynką, w której zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia w schronisku. Jest niesamowicie mądra, radosna i przytulaśna. Ma całe, wspaniałe, długie życie przed sobą na które zasługuje, jeśli tylko damy jej szansę i zoperujemy jej serduszko. Mimo młodego wieku przeszła przez tak wiele. Ma śrut pod skórą, co świadczy o tym, że ktoś strzelał do niej z wiatrówki. Ktoś przypalał ją papierosami na plecach po których ma blizny i nie odrośnie jej sierść. Doświadczyła też trwającymi miesiącami głodu i przy normalnej wadze 20kg ważyła poniżej 17kg. Czasu jest bardzo niewiele i pragniemy prosić Państwa o pomoc. Dla nas każda złotówka, za którą jesteśmy wdzięczni, jest bardzo ważna. Prosimy, pomóżcie nam uratować Mangę.

Operacja musi być wykonana jak najszybciej. Manga jest wpisana na pierwszy wolny termin 22 Października w klinice Vetcardia w Warszawie u kardiochirurga doktora Niziołka.

W chwili obecnej bierze leki Furosemidum i Cardisure.



List od Mangi:

„Kochany człowieku, kochani ludzie, Nazywam się Manga i mam niecałe 1,5 roku. Jestem potomkiem wielu rasowych psów, krótko mówiąc: niezłym mixem. Niektórzy ludzie wołają na mnie Pies Dingo, chociaż ja uważam, że wyglądem najbliżej mi do owczarka baskijskiego lub hiszpańskiego Podemco (ze względu na długie, sterczące uszy i posturę biegacza). Cała nie jestem zbyt duża i sięgam do kolana, za to mam wyjątkowo duże uszy, dzięki którym słyszę wszystko co mówi do mnie człowiek, długi język, żebym mogła go dokładnie wycałować, długie nogi, dzięki którym jestem szybka niczym gepard i mogę chodzic za nim jak cień oraz niekończące się pokłady miłości. Kocham jeść, biegać i bawić się z innymi psami. Kocham ludzi i zwierzęta. Dla tych pierwszych zrobię wszystko, posłusznie wykonam każdą komendę i nie opuszczę ich na krok. To ludzie, którzy uratowali mi życie, dali mi mój prawdziwy dom i miłość tak wielką, której istnienia nie potrafiłam sobie wyobrazić, a której zawsze pragnęłam. Ale nie zawsze było tak dobrze jak jest. Oto moja historia: Kiedy się urodziłam poznałam moją psią mamę i moje rodzeństwo. Pamiętam jakby to było wczoraj nasze szczenięce zabawy w ganianego, zapasy i przeciąganie liny. Pewnego dnia przyszli po mnie ludzie i oddali ludzkiej rodzinie. Poznałam wtedy ludzkie szczenię i jej ojca. Dziewczynka była dla mnie miła, przytulała mnie i głaskała. Ja rosłam a wraz ze mną moje nowe ząbki, przez które swędziały mnie dziąsła i więc miałam potrzebę gryzienia różnych przedmiotów. Pewnego dnia bawiłam się z dziewczynką tak jak to zwykle bawiłam się z rodzeństwem. Myślałam wtedy, że ona jest takim samym szczeniaczkiem jak ja tylko trochę bardziej ludzkim. Może zrobiłam coś nie tak, może uszczypnęłam ją zbyt mocno, nie wiem. Szybko przekonałam się, że zrobiłam jakiś błąd. Zostałyśmy rozdzielone i już nigdy więcej się nie bawiłyśmy. Później też popełniałam bardzo dużo błędów, za które bardzo mocno mnie później bolało ciałko. Najbardziej to jak pan gasił na mnie papierosy albo bił mnie kijem. Nauczyłam się wtedy, że nie wolno stać przy ludzkim stole jak jest na nim jedzenie, że nie wolno wchodzić na kanapy i łóżka dla ludzi, a najbardziej niewolno zrobić siku na podłogę. Pamiętam wszystko jak przez mgłę ale później było już tylko gorzej. Nie wiedziałam czy Pan się mnie pozbył, bo dziewczyna się mnie bała, czy już nikt mnie nie kochał i nie chciał. Zostałam wyrzucona, bezdomna i zagubiona. Wciąż byłam jeszcze dzieckiem jednak musiałam szybko dorosnąć żeby przetrwać i nie umrzeć z głodu. Z początku przez długi czas szukałam drogi powrotnej do dziewczynki, żeby ją przeprosić i przekonać ojca, że się poprawię, bo kocham ludzi i chcę zostać. Nawet w obecne dni kiedy nie raz widzę na chodniku idącego za rękę ojca z córeczką wyrywam się odruchowo na smyczy, żeby podejść bliżej i rozpoznać ich zapach. Ale zapach okazuje się obcy i przypominam sobie, że teraz mam już inny, nowy dom i cudowną rodzinę. Nie chcę pamiętać o koszmarze przez który przeszłam. Tygodniami próbowałam cokolwiek do jedzenia, głód nie pozwalał mi myśleć. Gdzieś z oddali czułam zapach pieczonej kiełbaski i placuszków. Mój węch mnie prowadził. Na tyłach dwóch budynków mogłam znaleźć resztki z pizzerii. Nie rozumiem ludzi, którzy wyrzucają przepyszne końcówki z pizzy. Często stołowałam się na nich. Niedaleko jest szkoła i plac zabaw. Kiedy widziałam grupkę dzieci szłam za nimi. Miałam nadzieję że odnajdę wśród nich moją małą dziewczynkę. Nie miałam pomysłu i nie wiedziałam gdzie iść więc przesiadywałam obok tej szkoły i czekałam na dzwonek, po którym dzieciaki bawiły się ze mną i czasem dawały mi pyszne kanapki. W parku obok ktoś karmił chlebem gołębie, więc rozganiałam je i zjadałam ich jedzenie. Od tej pory bardzo lubię chleb, o mój ulubiony przysmak. Któregoś razu kręciłam się po okolicy i nagle poczułam przenikliwy, powalający ból na żebrach (które można było już policzyć gołym okiem), oraz w kilku innych miejscach. Ktoś do mnie strzelał a metalowe pociski wbijały mi się głęboko pod skórę. Płacząc zaczęłam biec przed siebie, oby jak najdalej od tego strasznego miejsca. Bałam się wszystkiego, ludzi i maszyn. Biegłam nie wiem jak długo i nie wiem gdzie, aż znalazłam się na ulicy Święciańskiej obok Pizzerii. To jedyne miejsce, które znałam więc postanowiłam tam zostać. Dni mijały, aż pewnego dnia rozejrzałam się i zauważyłam kogoś kucającego obok mnie, a w ręce miał soczystą pizzę, na której lśniły ciepłe jeszcze kawałki mięsa i częstował mnie. Głód był silniejszy od strachu więc zbliżyłam się i zaczęłam jeść. Wtedy właśnie mundurowi ludzie założyli mi obrożę i zawieźli do schroniska dla bezdomnych zwierząt na paluchu. Wszędzie widziałam i słyszałam uwięzione psy. Słuchając odgłosów ich płaczu, ujadania i wołań byłam pewna, że już po mnie. Ale na szczęście ludzie którzy mnie odebrali od strażników okazali się być mili i wciąż powtarzali mi, że jestem dobrym psem. Uspokoiłam się zupełnie gdy dali mi miskę pełną jedzenia. W ciągu kilku kolejnych dni strach zniknął zupełnie. Codziennie chodziłam z pełnym brzuchem i w końcu zaczęłam przybierać na wadze. Poznałam moje schroniskowe ciocie z Grupy 13, które wychodziły ze mną poznawać okolice oraz miłych ludzi przychodzących specjalnie do mnie. Dostawałam od nich smakołyki i głaski. Jednymi z nich okazali się moja Ludzka Mama i Ludzki Tata, z którymi zamieszkałam i jestem szczęśliwa. Wszystkiego mnie nauczyli i wytłumaczyli bez bicia i znęcania co wolno a co nie. Ciągle dostaje od nich nagrody gdy zrobię coś dobrego. Przestałam gryźć przedmioty bo mam od tego bardzo dużo różnych zabawek i wielkie, wygodne czyste łóżko. Dali mi nowe imię a moje życie zaczęło się na nowo. Jestem wdzięczna każdemu kto wyciągnął do mnie pomocną dłoń. Dla tych najlepszych pod słońcem ludzi chcę być najlepszym we wszechświecie przyjacielem, psem z którego zawsze będą dumni, psem idealnym, psem bez wad. Tak bardzo chciałabym nie mieć żadnej wady i żyć bez wady serca. Los wystawił mnie na kolejną ciężką próbę. Muszę przejść operację serca, bez której lekarze mówią, że nie mam szansy przeżyć kolejnych 2 lat. Z każdym biciem moje serce się powiększa i może zatrzymać się w każdej chwili. Nie mogę dużo biegać, bo zbyt dużo krwi wlewa mi się do płuc, przez co mam ataki kaszlu i krztuszę się. Ludzie pokazali mi już, że potrafią być wspaniali, że nie jestem bezużyteczna i niepotrzebna, że nie wszyscy są źli i warto wierzyć w dobro. Dlatego wierzę, że i tym razem znajdą się ludzie którzy otworzą swoje serca i uratują moje serduszko. Proszę o nadzieję i szansę na dożycie starości u Twojego boku Człowieku.”

Manga

„PS. Obiecuję że każdemu obcemu człowiekowi będę odwdzięczać się machaniem ogona co najmniej, oraz lizaniem ręki z możliwością pogłaskania mojego brzucha.” Manga


Oczywiście jest to hipotetyczna historia, która mogłaby tłumaczyć zachowania Mangi, jej upodobania czy też lęki oraz obrażenia fizyczne (śrut pod skórą i blizny) oraz psychiczne, które przejawiają się jej nietypowym reagowaniem w pewnych sytuacjach. Nie wiemy czy dokładnie takie wydarzenia miały miejsce zanim trafiła do schroniskowego boksu, ale możemy się tylko domyślać, że łatwo nie było.


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Oferty/licytacje 6

Kupuj, Wspieraj.

Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej

Organizatora:
Inne
Szkic ołówkiem Twojego zdjęcia profilowego z FB lub Twojego pupila
Format papieru A4. Proszę napisać w komentarzu nagród, które zdjęcie chcielibyście Państwo mieć narysowane.
150 zł

Kupione 1

Zakończona
Inne
Obraz namalowany pastelami olejnymi Twojego zdjęcia profilowego z FB lub Twojego pupila
Format papieru A4. Proszę napisać w komentarzu nagród, które zdjęcie chcielibyście Państwo mieć namalowane.
200 zł

Kupione 1

Zakończona
Inne
Obraz namalowany farbami olejnymi
Format płótna malarskiego A3. Farby olejne mają to do siebie, że troche dłużej schną niż akrylowe, dlatego wysyłka będzie późniejsza ale postaram się ...
500 zł

Kupione 1

Zakończona

Posty dla ofert/licytacji 1

Pozostałe posty 1

Nagrody

Jeśli masz dostęp do posta,

Komentarze 10

 
2500 znaków