Mieszkam na osiedlu "Kozłówek", jest tu taki śmietnik na który jak patrzę - mam tak jak Kazik w kultowym utworze... "...jest tak brzydko i brudno, że pękają oczy..." - tak! To taki "polski" śmietnik. I kiedy tak idąc pomyślałem - a może niech będzie ładny - to postanowiłem zrobić. Podzieliłem się pomysłem z Przyjaciółmi z osiedla. Z Piotrem, z Kubą - ze wspaniałym miejscem jakim jest MAM Na Kozłówce - uznaliśmy, że to dobry plan. Skoro uznaliśmy, to pomyśleliśmy - ZRÓBMY TO! Sami nie ogarniemy - razem, osiedlowo - OGARNIEMY! Pomysł już Wam pokazaliśmy na Kozłówkowe LOVE - podobał się. Może teraz zrzućmy swoje drobniaki i zrealizujmy to? Koszt oszacowany został na około 2K zetek. To nie tak dużo - połowa z tego to farby, druga połowa to wynagrodzenie (liczone po przyjacielsku) dla wspaniałego Grafficiarza - Marcina Skurowskiego - jesli kojarzycie okoliczny Manhattan - to jego dzieło ;) jest Wielki i podejmie się wyzwania. 

Cel jest prosty - najbardziej "piękny" osiedlowy śmietnik z blachy trapezówki malujemy tak by nie bolały nas oczy od samego patrzenia... Na koniec dokładamy na wejsciu dwie fajne tablice i cieszymy się widokiem. Prościej być nie może prawda? Wizualki w załączniku.

Zrobimy to? Może to początek wielkich "śmietnikowych" zmian na Kozłówku? - mamy tu ptasie murale na blokach - to czemu nie możemy mieć też ładnych śmietników? W końcu jak mówią - Kozłówkowe LOVE - więc pomalujmy to i niech będzie kolorowe. 

Będą też tablice jak widac na projekcie - zmieści się tam też Wasze imię bo to przecież nasze będzie!

Podziałamy?

Jeśli coś jest niejasne - piszcie do nas na facebookowej stronie albo na naszej grupie Kozłówkowej