ŚMIERĆ TYM RAZEM NIE DAŁA SIĘ OSZUKAĆ :-( SPAJKUŚ ODSZEDŁ ZA TĘCZOWY MOST :-(
ŚMIERĆ TYM RAZEM NIE DAŁA SIĘ OSZUKAĆ :-( SPAJKUŚ ODSZEDŁ ZA TĘCZOWY MOST :-(
Nasi użytkownicy założyli 1 221 804 zrzutki i zebrali 1 336 321 999 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
TYM RAZEM NIESTETY CUD SIĘ NIE WYDARZYŁ :-(
PO KILKU MIESIĄCACH NASTĄPIŁ NAGŁY NAWRÓT CHOROBY. PRÓBOWALIŚMY, ALE NERKI PRZESTAŁY PRACOWAĆ.
NIESTETY MUSIELIŚMY POMÓC MU PRZEJŚĆ ZA TĘCZOWY MOST.
ŻEGNAJ NASZ DZIELNY WOJOWNIKU. BĘDZIE NAM CIEBIE BARDZO BRAKOWAĆ :-(
ILE NIESZCZEŚCIA MOŻE ZNIEŚĆ DROBNE CIAŁKO STARUSZKA?
ANEMIA, BABESZJOZA, ANAPLAZMOZA, ZAPALENIE PĘCHERZA I PRZEWLEKŁA NIEWYDOLNOŚĆ NEREK ZATAKOWAŁY GO W TYM SAMYM CZASIE.
Przez długie lata cierpiał i głodował w milczeniu. Potem przyszedł schroniskowy hałas, który przerażał go i przygniatał. Choroba, wiek, ludzka obojętność i wieczny strach spowodowały, że płomień życia, który tlił się w Spajkim zaczął gasnąć. Pomoc przyszła zbyt późno. Choroby, które trawiły to niewielkie wychudzone psie ciałko, zaczęły rozwijać się coraz szybciej, ból stawał się coraz bardziej nieznośny, a chęć do życia zniknęła niemal całkowicie.
Historia jego choroby liczy kilkadziesiąt stron.
Zaczęło się od tego, że wykryto u niego babeszjozę i anaplazmozę jednocześnie. Anemia była tak silna, że dwukrotnie przetaczano mu krew. Do tego doszło bakteryjne zapalnie pęcherza i przewlekłe zapalenie nerek.
Przez ponad 3 miesiące trwała walka o życie Spajkiego. Ponad 1, 5 miesiąca spędził w lecznicy. Wcześniej za każdym razem jak trochę mu się poprawiło wychodził do hoteliku ale po 2-3 dniach znów był nawrót choroby i musiał wracać do kliniki.
Przez ponad 3 tygodnie nie chciał przyjmować pokarmów (wcześniej też bardzo słabo jadł). Karmiony był dożylnie i strzykawką. Pobrano mu wycinek z jelita, żeby sprawdzić czy nie ma nowotworu żołądka. Co kilka dni miał robione badania krwi, usg. Niestety parametry krwinek czerwonych i nerek wciąż się pogarszały. Codziennie dostawał jedną lub 2 kroplówki dożylne. Kilkakrotnie dostawał drogi ludzki lek Aranesp (fiolka180 pln). To sprawiło, że zaczął powoli wychodzić z anemii. Niestety pomimo wysiłków lekarzy wciąż bardzo słabo jadł. Schudł z 13 do 7 kg.
Żadne badania nie wskazywały jaka była tego przyczyna. Parametry nerek wciąż się pogarszały. Miał lepsze i gorsze dni ale w końcu, po wyczerpaniu wszystkich możliwości zdecydowaliśmy wraz z lekarzami, że dalsze diagnozowanie i leczenie to już uporczywe utrzymywanie go przy życiu i że nie chcemy mu już dłużej tego robić.
Spajki wyszedł we wtorek do domu tymczasowego. Pamiętam to jak dziś bo myślałam, że może choć kilka dni uda mu się przeżyć w spokoju. Dostał leki do dalszego podawania, kroplówki ale już podskórne. Chcieliśmy aby ostatnie dni spędził z rodziną Pana Krzysztofa, którego znał i żeby odszedł nie w szpitalnym boksie ale tulony przez kochającego go człowieka.
Tymczasem mijał jeden, drugi dzień, przeszedł weekend a Spajki nie tylko, że nie odszedł ale zaczął powoli wykazywać większą chęć życia. Na początku nie mogliśmy uwierzyć i baliśmy się cieszyć, że być może nastąpił przełom ale kiedy po kilkunastu dniach nadal nie przekroczył Tęczowego Mostu już śmielej zaczęliśmy patrzeć w przyszłość, że być może wydarzy się cud i wróci do życia. Wszyscy lekarze (a zajmowało się nim kilku z tej kliniki) do tej pory nie mogą wyjąć ze zdziwienia co takiego się stało.
Spajki nie poddaje się i walczy. Wciąż bierze kilka leków, co 2 tygodnie jeździ na badania kontrolne. Ten upodlony przez los pies zapragnął być, tu i teraz. Zainteresowanie człowieka i jego dobroć sprawiły, że płomyk życia na nowo w nim zapłonął, a my robimy wszystko, by go podtrzymać.
Serdecznie Was prosimy o pomoc w opłaceniu faktury za jego leczenie. Ta kwota przekracza nasze możliwości finansowe.
Każda złotówka to dla nas duża pomoc.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!