Dzień dobry. Mam na imię Monika, mam 32 lata i jestem z Poznania. Zbieram na mały domek dla mojego Dziadka Andrzeja. Kogoś, kto całe życie pomagał ludziom dookoła, a dziś dowiedziałam się, że jedyny własny kąt na ogródkach działkowych właśnie sprzedał, bo nie ma pieniędzy na dalsze utrzymanie. Powiedział, że teraz chce już tylko "godnie umrzeć". Jest to tym bardziej przykre, że Dziadek całe życie ciężko pracował, był zawodowym kolarzem, a po zakończonej karierze prowadził firmę z moim Tatą, który umarł na raka blisko 9 lat temu. W krótkim czasie po jego śmierci firma, którą razem rozwijali przez około 25 lat została zamknięta. Babcia, żona Dziadka, zmarła 10 lat wcześniej. Od kiedy odeszła już nic w rodzinie nie jest tak samo.

Ja od siedmiu lat prowadzę działalność jednoosobową jako nauczyciel języka angielskiego i studiuję psychologię, ponieważ chcę zostać psychoonkologiem. Zarabiam dobrze, ale nie na tyle, aby w krótkim czasie wybudować dla Dziadka mały domek, gdzie będzie mógł w spokoju cieszyć się czasem, który mu został. Naprawdę na to zasługuje. Jest bardzo dobrym człowiekiem i oddałby potrzebującemu swoją ostatnią złotówkę.

Mój narzeczony ma dużą działkę, na której będziemy budować nasz dom. Wcześniej już planowaliśmy stworzyć Dziadkowi Andrzejowi na tej samej działce niezależne miejsce, gdzie z jednej strony będzie mógł się czuć swobodnie i komfortowo, a z drugiej strony bezpiecznie, bo blisko rodziny. Nie sądziłam, że ta potrzeba nadejdzie już teraz i w takich okolicznościach. Pomimo sportowego ducha walki, widzę jak Dziadek podupada na zdrowiu fizycznym i psychiczny. Myślę, że nie tak wyobrażał sobie starość. Bardzo chcę mu pomóc.

Na ten moment znalazłam taki domek:

https://www.domki-sodas.pl/212-domek-letniskowy-barcelona-60x45m-45mmp.html?gclid=Cj0KCQjwweyFBhDvARIsAA67M72wYunMjPInZbPGW08putWn3pfZLBO5U7VFgfE5xWufRv_YRs9BIYsaAhD8EALw_wcB

Razem z moim narzeczonym planujemy ocieplić i wykończyć go własnym sumptem na tyle, na ile tylko się da. W dobie galopujących cen materiałów budowlanych cena podstawy/fundamentu i wykończenia może wynieść jeszcze raz tyle, co sama kontrukcja, ale to byłoby już bardzo dużo. Resztę dołożę z własnych pieniędzy. Wykończyć można stopniowo, prosto i skromnie. Dziadek nie ma wielkich potrzeb.

P.S.

Po dzisiejszej informacji o sprzedaży domku Dziadka rozpłakałam się z bezsilności i żalu...prosiłam Babcię i Tatę, żeby pomogli mi w realizacji mojego planu. Po chwili przyszło mi na myśl, że nie mam nic do stracenia tworząc zrzutkę tutaj.

Dziadek nie wie o niej, bo myślę, że czułby się zażenowany. Zawsze był samodzielny i niezależny, opiekując się nami, swoją rodziną. Przyszedł czas, żebym to ja mogła się nim zaopiekować.

Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę.