Opłata za leczenie Barmanki w klinice dla koni
Opłata za leczenie Barmanki w klinice dla koni
Nasi użytkownicy założyli 1 231 392 zrzutki i zebrali 1 363 741 252 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Dzień dobry
Nazywam się Aleksandra Feluś. Od dziecka marzyłam aby mieć własnego konia oraz umieć jeździć konno. Kupiłam Barmankę 09.11.2011 roku. Jest to klacz szlachetnej półkrwi, która przyszła na świat 19.05.2011. Od początku utrzymywałam i zajmowałam się nią sama. Wszystkiego razem się uczyłyśmy. Jeździłam z nią na zawody w skokach przez przeszkody, a także brałyśmy udział w rajdach długodystansowych. Każdą wolną chwilę spędzałam z nią jak z przyjacielem. Niestety dorosłość sprawiła, że tego czasu miałam dla niej coraz mniej i zdecydowałam się na znalezienie kogoś kto by mógł poświęcić jej więcej uwagi. Taką osobą okazała się Alicja. Mimo swojego młodego wieku pokazała, że jest obyta z tematem i potrafi się zwierzęciem zaopiekować.
Od ponad roku zajmujemy się nią razem.
Wieczorem 11.05. br. Barmanka dostała kolki. Alicja znalazła ją leżącą w boksie i wszystko wskazywało na to, że jest to lekka kolka do opanowania. Koń wstał sam i dwukrotnie się wypróżnił. Niestety, dwie godziny później przyszła druga fala objawów bólowych. Koń z minuty na minutę był w coraz gorszym stanie. Pokładała się z bólu, nie była w stanie ustać na nogach. Wezwałyśmy weterynarza, przeprowadził badanie rektalne, podał leki i zastosował sondę. Weterynarz stwierdził przemieszczenie okrężnicy i zapchane jelito ślepe. Diagnoza była okrutna. Szybko podjęłyśmy decyzję o wysłaniu Barmanki do kliniki pod Wrocławiem.
Barmanka przetrwała ponad trzy godzinną podróż. Będąc już na miejscu, weterynarze przeprowadzili badanie krwi, kolejne badanie rektalne, badanie usg oraz podali kolejne leki.
Potwierdziło się przesunięcie okrężnicy i zapchanie jelit oraz stwierdzono ogromne zagazowanie. Wykonano kolejną sondę. Gaz schodził kilka minut. Lekka poprawa ale rokowanie ostrożne. Weterynarz jasno powiedział, że czekamy i patrzymy czy organizm poradzi sobie z gazami za pomocą leków. Zdecydowałyśmy się zostawić Barmankę w klinice pod opieką fachowców. Zaledwie 40 minut po jej opuszczeniu otrzymałyśmy telefon z pytaniem o zgodę na operację. Bez wahania zgodziłyśmy się. Operacja trwała około 3 godzin, był to trudny zabieg ale zwieńczony sukcesem. Co się okazało w trakcie zabiegu? Skręt jelit, przemieszczenie okrężnicy, ogromne gazy oraz porażenie jelita cienkiego. Gdy już wszystko było na dobrej drodze… w nocy Barmanka dostała silnych bólów i ponownie się zagazowała. Trzydziesto centrymetrowa rana pooperacyjna jest zagrożona. Jeśli koń będzie się rzucać to ją rozerwie. Weterynarz zasugerował wykonanie punkcji koło jelita, żeby gazy mogły ujść. Bez zastanowienia wyraziłyśmy na to zgodę. Walka o życie Barmanki trwa i będzie trwać do samego końca. Niestety koszty z tym związane zdecydowanie przekraczają nasze możliwości finansowe i bez Waszej pomocy nie jesteśmy w stanie uratować życia Barmanki.
Obecnie znane nam koszty to 400 zł za interwencję Pani weterynarz przed wyjazdem do kliniki, 1430 zł transport do niej. Zabieg, który został wykonany to koszt 17000 zł. Na tą chwilę nie wiemy ile dokładnie będzie kosztować punkcja, leki oraz dalsze leczenie i pobyt w klinice. Wiemy, że ten rachunek będzie tylko rósł.
Jak tylko dostanę dokumenty i potwierdzenie wykonanych zabiegów w klinice bezzwłocznie zamieszczę je tutaj.
Nigdy nie prosiłam o pieniądze, ale ta sytuacja mnie do tego zmusiła.
O przyjaciół trzeba walczyć dlatego z góry serdecznie dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę.
AKTUALIZACJA 14.05.2021
Barmanka przetrwała krytyczną noc, nie można jeszcze powiedzieć że stan jest stabilny ale koń walczy o siebie z całych sił.
Proszę, trzymajcie za nią kciuki!
Poniżej pierwsza faktura za transport konia do kliniki. Klinika działa pełną parą, przeprowadzają zabieg za zabiegiem, więc nie są w stanie przygotować nam teraz reszty dokumentów - cierpliwie na nie czekamy, dodamy je tutaj jak tylko je otrzymamy.
AKTUALIZACJA 15.05.2021
Koń przez cały dzień miał parametry życiowe w normie. Tętno spadło, nie ma gorączki. Koń przestał się zagazowywać. Ma straszny apetyt - personel musi jej dawkować jedzenie. Ładnie się wypróżnia. Próbuje pozabijać wszystkich dookoła. Rana pooperacyjna ładnie się goi, brak powikłań po punkcji. Dalej są to doby krytyczne, więc rokowania są ostrożne!
AKTUALIZACJA 16.05.2021
Barmanka dochodzi do siebie po zabiegu.
Rokowania nadal są ostrożne. Badanie USG wyszło dobrze, mimo że z lewej strony zauważono lekkie zagazowanie, ale bezpieczne. Rana pooperacyjna ładnie się goi.
AKTUALIZACJA 20.05.2021
Barmanka w ostatnich dniach miła kryzys. Lekarzom już udało się opanować jej stan. Na ten moment stan jest trochę lepszy: nie ma gorączki, hematokryt w normie, perystaltyka powolutku działa bez komplikacji niestety z rany pooperacyjnej sączy się trochę płynu. Wychodzi na krótkie spacery dookoła kliniki jak tylko jej stan jej na to pozwala.
Poniżej druga fakturę za interwencje Pani weterynarz przed wyjazdem do kliniki:
AKTUALIZACJA 18.06.2021
Barmanka dla bezpieczeństwa otrzymała pas przepuklinowy. Koń nie ma przepukliny, ma zalecony ruch a pas ma ją zabezpieczać. Tempo gojenia się rany po operacyjnej jest niezadowalające. Niezmiennie liczymy na to, że zacznie się dobrze goić.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia!!! Dużo siły dla Was!
Trzymam kciuki za Barmankę! Powodzenia!
Trzymam kciuki!! Walcz Barmanka:((