Kochani moi drodzy znajomi i nieznajomi!

Chciałam Wam przedstawić historię mojej kochanej siostry, której życie z dnia na dzień zmieniło się w koszmar. Pozwólcie, że ją Wam przedstawię…

Ma na imię Agnieszka, ma 42 lata, jest szczęśliwą żoną i kochającą matką trojga dzieci: 16-letniej Alicji, 12-letniej Natalki i 4-letniego Pawełka. Zawsze uśmiechnięta, zaradna, pełna energii, pracowita, wyciągająca pomocną dłoń do każdego, kto tego potrzebuje. Teraz to ona sama potrzebuje naszej pomocy, gdyż przyszło się jej zmierzyć z ciężkim przeciwnikiem.

A ta dramatyczna sytuacja zaczęła się tak…

30.12.2022 r. z powodu nagłego, ostrego bólu brzucha i niedrożności Agnieszka została zoperowana w szpitalu w trybie pilnym.

Wynik: Rozsiany nowotwór złośliwy jelita grubego IV stopnia z przerzutami do węzła chłonnego i wątroby.  

Od tego momentu pasmo ciężkich doświadczeń ruszyło, zarówno dla niej jak i dla całej rodziny. Świat się dla niej zatrzymał przynosząc ból, smutek i gorycz. Rozpoczęła się okrutna walka z czasem o jej życie.

Agnieszka jest obecnie w trakcie przewlekłego leczenia immunochemioterapią paliatywną. Aby zwiększyć skuteczność terapii konieczne jest włączenie dodatkowego leczenia, które nie jest refundowane przez NFZ: hipertermia, immunoterapia (dostępna za granicą), wlewy dożylne, leki, suplementacja, dojazdy i wizyty u specjalistów, płatne badania i inne. Koszty tych zabiegów to kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie, a leczenie to musi trwać nieprzerwanie przez wiele miesięcy. Sytuacja jest również ciężka ze względu na to, że choroba uniemożliwiła jej powrót do pracy, a przyszłość zawodowa (zarobkowa) stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

W jej imieniu proszę o wsparcie w tym drogim i długotrwałym leczeniu. Wierzę w ludzi i wiem, że wśród Nas jest wiele osób, którym nie jest obojętne życie drugiej osoby.  Będę wdzięczna za każdą wpłatę, za każdą złotówkę.  Każde udostępnienie tej zrzutki  jest na wagę złota.

Pomóżcie mi zawalczyć o życie mojej siostry Agnieszki, która ma marzenia, ma siłę walki i chce żyć, bo ma dla kogo.

Dziękuję za każde wsparcie i okazane serce!

Joasia