Nasza przyjaciółka Julka straciła mnóstwo swoich rzeczy w pożarze kamienicy przy ul. Kraszewskiego.

Na szczęście, w sobotę akurat nie było jej na miejscu. Julce nic się nie stało, ale spłonęły jej wszystkie rzeczy. Nie miała szansy niczego uratować. Wiadomo, mimo całego sentymentu, to nadal tylko rzeczy, ale część z nich jest po prostu potrzebna, do zwykłego życia i pracy.

Chciałybyśmy pomóc odbudować jej to, co możliwe. A wiemy, że te kilka tysięcy będą bardzo dużą pomocą.

Julka to dziewczyna, która uwielbia eksperymentować w kuchni i poza nią. Jest "typową jesieniarą", która kocha deszcz, burzę, duże swetry i jabłka pod kruszonką. Przez ostatni rok obejrzała wszystkie odcinki Chirurgów przy akompaniamencie odgłosów maszyny do szycia.

Niecałe dwa miesiące temu wróciła do Poznania i zaczęła układać swoje życie na nowo. Znalazła pracę, wynajęła i urządzała sobie piękny pokój na Jeżycach. Zdążyła już nawet zaprosić nas na naleśniki do swojego nowego domu, w tej nowej poznańskiej rzeczywistości.

Mieszkając wcześniej razem zawsze mogłyśmy liczyć na jej pomoc. Chcemy konkretem pokazać, że teraz też jesteśmy z nią.