Nowy Rok, nowe problemy…nie wiem czy jest takie przysłowie ale u nas się sprawdza 🙈 

Pan Jajko zawitał na pokład tymczasowy u Anna, skąd imię ? Zaraz się dowiecie 😛 

Kilka dni temu wiadomość z prośbą o pomoc, opuszczona posesja, na posesji mały kojec a w nim „ mały problem”. 

Pies dokarmiany był przez sąsiadów, nie wiemy czym ale sądząc po tym jak wygląda i co wydala raczej niczym ciekawym. Zero mięśni, otyły, tonął w swoich odchodach, z kojco/klatki nie wychodził miesiącami. 

Z kojca został zabrany przez weta gminnego, z marszu pojechał na kastrację i tuż po niej został załadowany do transportu i parę godzin później przywieziony do DT.

Niestety pojawiły się komplikacje pozabiegowe, duży obrzęk, krwawienie. Raczej na pewno będzie potrzebna reoperacja żeby to wszystko doprowadzić do stanu w którym nie boli, nie paprze się itd 

Pan Jajko to sympatyczny samiec, około 4 letni. Więcej o zachowaniu i usposobieniu będzie można powiedzieć za jakiś czas 🙂 

Na chwile obecną trzeba zwalczyć te dramatyczne biegunki, odbudować florę w jelitach, zrobić podstawowe bania i ogarnąć „jajka” po kastracji. Tego dokona już Ania, ale super by było gdyby ktoś zechciał dorzucić trochę grosza do Jajkowej skarpety :)

Koszty utrzymania, reoperacji, suplementów wielkopsa małe nie będą. Regularnie będę dorzucać FV od weta.

Pan Jajko z góry dziękuje za każdą złotówkę 💜