Hej. 🐰W związku z tym,że przyjęłam ostatnio królisia na tymczas,potrzebuję waszej pomocy. Ostatnio uratowałam króliczka ze strasznych warunków. Po konsultacji z weterynarzem okazało się,że jest to samiczka w typie rasy Karzełek Teddy. Jest spokojna,przesypia prawie całe dnie. Zdarza się jej ugryźć,próbuje atakować gdy włoży się rękę do klatki. Prawdopodnie cały swój czas spędziła w klatce 40×40 z trocinami i papierami .Jej dieta była bardzo uboga,biedactwo jadło "śmieci" (jak widać na załączonym zdjęciu).Zauważyłam,że nie je siana i ziół,prawdopodobnie nigdy nie miała do nich dostępu,co jest bardzo przykre. 🥺 Mała Carmen,bo tak dałam jej na imię miała straszne kołtuny,jej pazurki miały 3cm długości,oczka były podrażnione i bardzo smutne.Miejsca intymne zlepione były odchodami. Po paru godzinach w nowym domu pojawiły się charakterystyczne dla kokcydiozy kupki.Wypielęgnowałam uszatka,mimo to jego intensywny zapach czuć w całym domu. Carmen ma też nową,dużą klatkę w której czuje się bezpiecznie. (jest w niej zamykana tylko na noc). Weterynarz podejrzewa kokcydioze dlatego kazał zrobić podstawowe badania: morfologia,badanie kału,usg. W związku z tym,że moja sytuacja na ten moment nie pozwala mi na pokrycie wszystkich kosztów,chciałabym prosić was o pomoc. Sama nie mam tylu pieniążków aby wyłożyć "na już" ,a czas się liczy. Nie chcę aby Carmen się męczyła. Zbieramy pieniążki na badania oraz kastrację,aby mogła być zaprzyjaźniona z moimi dwoma uszatkami. 🐰

Wszystkie wyniki badań oraz paragony będą systematycznie dołączane. Będę informowała na bieżąco o stanie zdrowia maleństwa. Tak bardzo mi jej szkoda🥺 Bardzo chce jej pomóc,aby mogła "nareszcie" cieszyć się króliczym życiem. 🐰

Bardzo proszę was o pomoc w leczeniu Carmen.❤

Z góry bardzo dziękuję za każdą złotówkę. ❤🙏