id: wn9yga

Na wyjście z kłopotów

Na wyjście z kłopotów

70 zł
z 60 000
0%
zakończona
10.06.2020r
7
wspierających
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 016 104 zrzutki i zebrali 1 064 194 959 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Kochani!

 

Mam na imię Patrycja. Mam 30 lat i mieszkam w małej wiosce w województwie Dolnośląskim.

 

Od wielu lat zmagam się z otyłością olbrzymią. Mam 30 lat i ważę 114kg. Niedawno ważyłam aż 130. Miałam tego dość i raz w życiu chciałam zrobić coś tylko dla siebie. Podjęłam radykalne kroki i poddałam się chirurgicznej rękawowej resekcji żołądka, podczas której chirurg wyciął mi 3/4 żołądka. Od tamtej chwili waga zaczęła iść konsekwentnie w dół a ja czuję, że niedługo będę w stanie zacząć normalnie funkcjonować. Do tej pory przeszkadzała mi (i nadal jeszcze przeszkadza) otyłość. Poprawił się za to mój stan psychiczny, gdyż przez swój stan miałam stany depresyjne i co chwila moja psychika się zaczynała załamywać. Wcześniej, a także nadal w tej chwili, byłam oceniana przez obce mi osoby i z góry traktowana jako ktoś gorszy. Nikt nie wiedział ile w życiu przeszłam i z iloma sprawami musiałam sobie radzić. Mimo to, oceniano mnie - zazwyczaj negatywnie - i często dyskryminowano ze względu na otyłość. Dlatego podjęłam się operacji i tego nie żałuję, choć ma to teraz też swoje złe następstwa.

 

Byłoby bowiem zbyt pięknie, gdyby wszystko poszło dobrze. Od strony fizycznej, owszem, poszło. Operacja przebiegła bez komplikacji i wszystko się powoli goi, a ja dochodzę do siebie. Problem jednak uderzył z drugiej strony. By podjąć się w ogóle operacji, zaciągnęłam wysoki kredyt. Zarówno na operację, jak i jako zabezpieczenie na kilka miesięcy w przód. Kupiłam również używany samochód by nie być uziemiona w domu, bez możliwości transportu na wizyty kontrolne, czy do lekarzy, gdyby zaistniała dodatkowa konieczność. Jednak to tu coś poszło nie tak i pieniądze rozeszły się szybciej niż miały. Zazwyczaj pracowałam i nie narzekałam na swoje zarobki. Od lat byłam już samowystarczalna i pomagałam innym, zarówno psychicznie jak i finansowo. Ostatnio też pomogłam, tylko osoba, której udzieliłam pomocy, choć obiecywała oddać pieniądze... wystawiła mnie. Dodatkowo samochód się zepsuł i nie działa (ale to można przeżyć - problem jest taki, że by go ściągnąć z miejsca gdzie się zepsuł, także wydałam nadprogramową gotówkę). Wszystko to sprawiło, że w tej chwili nie mam wystarczająco na życie i spłaty zadłużeń. Ze względów fizycznych zaś, nie powinnam na razie pracować, bo nie jestem w stanie jeszcze dźwigać, oraz jestem osłabiona, a moja praca wymaga wysiłku i tego bym była w pełni sił. biorę bowiem odpowiedzialność za zdrowie, a czasem wręcz życie innych - jestem opiekunką osób starszych, które powierzają się w me ręce i to ja mam dbać o nich. Nie mogę więc pracować, póki jestem osłabiona i nie doleczona w 100%. A leki również są drogie niestety.

 

Dług nie znika... Staram się znaleźć pracę, którą mogłabym wykonywać bez zbytniego nadwyrężania się, jednak większość pracodawców nie chce zatrudniać kogoś, kto nie może wykonywać wszystkich obowiązków. Z kolei prace typu konsultanta telefonicznego, czy rozdawania ulotek, w bardzo małym stopniu zapewniają dochód i nie ma możliwości bym mogła spłacać raty po kilka tysięcy miesięcznie. Operacje miałam zaledwie miesiąc temu, na początku grudnia, więc na prawdę nie mogę jeszcze dźwigać i wykonywać ciężkich prac, co sprawia, że jestem bezsilna. Zasiłki, czy inne pomoce tego typu też nie są możliwe, gdyż moje zarobki sprzed tej operacji były zbyt wysokie, bym mogła liczyć na jakiś socjal. Teraz więc znalazłam się w punkcie, w którym za kilka tygodni na konto wejdzie mi komornik, a długi zaczną się powiększać.

 

Wiem, że nie zbieram na cel typu - pomoc domom opieki, czy schroniskom, czy też dla głodujących trzeciego świata... Bardzo mi z tego powodu wstyd, jednak problem sprawił, że muszę przełknąć dumę i poprosić wszystkich dobrych ludzi o pomoc. Suma, którą próbuję tutaj zebrać nie jest pełną sumą moich zadłużeń, jednak sporą ich częściową. Nie śmiałabym jednak prosić o pomoc z całością, gdyż resztę powoli spłacę, gdy już będę mogła pracować. Jedyne co mogę napisać, to to, że sama zawsze bez wahania, tak jak pomagałam, tak będę pomagać w przyszłości (może tylko nieco ostrożniej, by nie znaleźć się znów przez to w kłopotach).

 

W załącznikach dodaję zdjęcia karty informacyjnej ze szpitala, ku potwierdzeniu operacji, którą przeszłam, oraz zrzut ekranu stanu zadłużenia na koncie, by nie było wątpliwości, że je faktycznie mam. Oraz swoje zdjęcie teraz, podczas osłabienia i zdjęcia blizn pooperacyjnych (nie są wielkie, bo to było wykonane laparoskopowo... aczkolwiek brzuch nadal duuuży, bo to zaledwie miesiąc po operacji).

 

Proszę o wsparcie i z góry dziękuję każdemu, kto wyrazi chęć pomocy!

Będę wdzięczna również za udostępnianie.

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

 

Patrycja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 7

EO
Ela O.
50 zł
WJ
Wiktoria
10 zł
 
Dane ukryte
5 zł
 
Dane ukryte
2 zł
 
1 zł
 
Dane ukryte
1 zł
 
Dane ukryte
ukryta

Komentarze 2

 
2500 znaków