Rysiu i jego ciągłe problemy - plazmocytarne zaplenie jamy ustnej
Rysiu i jego ciągłe problemy - plazmocytarne zaplenie jamy ustnej
Nasi użytkownicy założyli 1 232 156 zrzutek i zebrali 1 366 298 164 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć!
Kto mnie zna, zna też mojego przyjaciela Rysia. Rysiu to kot, którego adoptowałam 9 grudnia 2021 roku w Sopotkowie. Od tamtej pory jesteśmy bardzo zżyci - jest to mój mały dzidziuś.
Rysiu jest też niestety małym chorowitkiem. Odkąd zamieszkaliśmy razem, co chwilę walczymy z jakimiś trudnościami. Na początku Rysiu miał trudności z kocim katarem, później na prawie cały rok zaatakowała go Lamblia, z którą Rysiu wygrał... Niestety po tej walce jego brzuch mocno ucierpiał i musi spożywać tylko karmę monoproteinową, bo jest to jedyna karma, po której Rysiu nie ma problemów gastrycznych (biegunki czy wymioty).
Teraz stoimy przed kolejnym wyzwaniem. Około 9 miesięcy temu przy okazji badania problemów gastrycznych Rysia wykryliśmy ostre zapalenie dziąseł. Pobraliśmy wycinek, przebadaliśmy i potwierdziło się: plazmocytarne zapalenie jamy ustnej. Od tamtego czasu próbowaliśmy dezynfekować jamę ustną, usunęliśmy przednie ząbki rysia (poza kłami) i mieliśmy nadzieję, że skoro Rysiu normalnie je, biega, skacze to wszystko jest w porządku.
Niestety, mimo że wydawałoby się, że Rysiu czuje się dobrze, to zaczął siusiać na moje i mojej współlokatorki łóżko, gryźć co się da, bez przerwy miauczeć i machać nerwowo ogonem. Nie mogłam przejść obok tego obojętnie. W listopadzie zwróciłam się po pomoc behawiorystyki.
Oto informacja, którą uzyskałam po wizycie Pani Soni:
Zastosowałam się do zaleceń Pani behawiorystki i umówiłam od razu się na badania krwi oraz ekstrakcję zębów Rysia. Termin ekstrakcji był zaplanowany na 14.12, więc mieliśmy czas aby sprawdzić czy wdrożone elementy terapii przynoszą efekty. I przyniosły w pewnym sensie. Rysiu dzięki terapii niewątpliwie zaczął się bardziej zajmować sobą, nauczył się rozładowywać na kopaczu, który wcześniej go nie interesował, załatwia się spokojnie w nowej większej kuwecie. Mimo wszystkich tych dobroci jednak przez cały miesiąc dalej mogę śmiało powiedzieć, że Rysiu miał w sobie dużo frustracji. I w końcu doszło do tego, że mimo wszystko, znowu zesiusiał się mi na łóżko co jest dla mnie istotnym komunikatem. W międzyczasie niestety przełożyliśmy i badania krwi i dzień ekstrakcji zębów ze względu na przeziębienie naszych weterynarzy. W końcu jednak 7.12 byliśmy zbadać krew Rysiowi, no i faktycznie cały czas wyniki wskazywały na to, że Rysiu ma stan zapalny:
I dzisiaj w końcu udało nam się. Jest dzień 21.12 i jesteśmy już w domu i odpoczywamy po operacji usunięcia zębów.
Jak widzicie udało się, ale to jednak nie koniec. Podczas jednego zabiegu udało się usunąć zęby górne i dolne z lewej strony. Czeka nas jednak jeszcze prawa strona. Ze względu na ciężki stan jamy ustnej kamień się zbiera w ekspresowym tempie, więc warto by było przejść przez zabieg jak najszybciej, by uniknąć kolejnych kosztów. Za dzisiejszy zabieg zapłaciliśmy 1100 złotych.
Paragon fiskalny:
Po drodze zapłaciliśmy również 350 zł za behawiorystkę i po 182 zł i 302 zł za rzeczy zalecone przez behawiorystkę do przeprowadzenia terapii.
No więc tak to się prezentuje. Zakładam zrzutkę, ponieważ czeka nas jeszcze druga operacja, na której będziemy usuwać zęby z prawej strony. Z Rysiem zostaną już tylko (albo aż!) kły, ponieważ jako jedyne się utrzymują w dobrym stanie i nie przeszkadzają Rysiowi żyć spokojnym życiem.
Z góry dziękuję za wpłaty. Grudzień to ciężki miesiąc na wydatki, ale chcę chociaż Rysiowi podarować na święta to, żeby mógł się cieszyć życiem jak inne koty bez tego dramatycznego bólu.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Zdrowiej Rysiu! ❤️