Remont studia fotograficznego jednorękiej wojowniczki
Remont studia fotograficznego jednorękiej wojowniczki
Nasi użytkownicy założyli 1 158 001 zrzutek i zebrali 1 202 898 605 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Hej! :)
Jestem Marysia.
Na zdjęciach można zobaczyć, że nie mam prawej ręki. Tak, zgadza się. Tuż przed 18 urodzinami musiałam przejść amputacje przedramienia z powodu niezwykle rzadkiego nowotworu złośliwego sarcoma synoviale. Przeszłam chemioterapię. Nie poddałam się.
Dziś zostały mi już tylko kontrole.
Bardzo chciałam ułożyć sobie życie mimo wszystkich przeszkód. Jestem mamą cudownego synka. Bardzo mnie motywuje.
Zawsze chciałam pokazywać innym, żeby nie bali się pokazać tacy jacy są i, że przeszkody są tylko w naszej głowie. Nauczyłam się robić wszystko lewą ręką, szukałam sposobów, aby być na co dzień niezależna.
Od zawsze lubiłam fotografię i różne rzeczy plastyczne. Często brałam udział w różnych konkursach i nie raz zajęłam pierwsze miejsce, także w ogólnopolskich. Jest to moja pasja, ale myślę, że też i talent, który nadal chcę rozwijać. Mam doświadczenie w modelingu, ostatnio nawet trochę przed kamerą.
Zawsze marzyłam, żeby powiązać pasję z pracą. Myślę, że wtedy wychodzą najpiękniejsze rzeczy, gdy praca jest przyjemnością.
Trzy lata temu kupiłam lokal, studio fotograficzne. To był mój wielki krok naprzód. Chciałam w nim robić sesje, różne projekty dla ludzi. Mogłabym go wykorzystać też dla siebie np do nagrań. Zaczęłam robić filmiki jak funkcjonować z jedną ręką. Odpowiednie miejsce i sprzęt pozwoliłoby mi to rozwinąć i polepszyć jakość. Zawsze, gdy chciałam skorzystać z aparatu, sprzętu, musiałam o niego prosić, pożyczać. Raz było zlecenie, raz nie. Było to problemowe. Wraz ze studiem pojawiła się nadzieja na wielką zmianę w moim życiu.
Jako osoba niepełnosprawna (I grupa), samotna mama nie mogłam liczyć na jakiś lepszy dochód. Mam rentę, ale nie jest ona na dłuższy czas, na stałe byłoby bajką. Co roku muszę stawiać się na komisji (chyba sprawdzają, czy ręka odrosła). Jest to bardzo stresujące, ciągła niepewność co będzie jutro. Dlatego nie chcę liczyć na miasto, państwo, czy mi coś dadzą. Potrafią dawać i zabierać. Z opieki nie wszystko mi przysługuje, nie mam rodzinnego, dodatków, bo co śmieszne, byłam na kursach z Unii, aby się doszkolić i minimalnie przekroczyłam próg. To nie jest życie.
Chcę pracować, trochę mniej się martwić, żyć stabilniej. Wraz z kupnem studia zaczęłam starać się o dotacje. Jak się okazało, nie ze wszystkich mogę skorzystać. Musiałabym zrezygnować z renty. Dotacje nie pokryją też tego remontu. W pierwszym roku starań musiałam zrobić odpowiednie kursy, znaleźć poręczycieli. Gdy to załatwiłam, nie było funduszy. W następnym roku również ich nie było i w tym roku tak samo. Przez trzy lata opłacam puste studio w którym nic się nie dzieje, jest w coraz gorszym stanie. Nie wiem co będzie w przyszłym roku. Nie chcę już dłużej czekać, aż mi jakaś dotacja spadnie z nieba. Lokal potrzebuje remontu, jeśli go nie zrobię, nie wiem czy go później uratuje. Koszta będą rosły jeszcze bardziej. Studio wymaga przede wszystkim ocieplenia, wymiany okna, ogrzewania, remontu w środku. Przez ostatnie wichury uszkodzona została ściana, przez co zaczęła wchodzić wilgoć. Jeśli starczyłoby funduszy to oświetlenie, podstawowy sprzęt też bym kupiła.
Postawiłam pierwszy krok i chcę to kontynuować. Nie chcę wracać do punktu wyjścia, rezygnować. Nie wiedziałabym chyba nawet co ze sobą wtedy zrobić :)
Mam wiele pomysłów na to studio. Potrafię też sama robić dekoracje. Gdybym miała chociaż podstawę od czego zacząć, myślę, że złapałabym wiatr w żagle i to by popłynęło.
Mogłabym to wykorzystać również jako miejsce dla mojej artystycznej duszy, mogłabym eksponować tam swoje dzieła, dekoracje, obrazy. Sprzedawać biżuterię, gadżety jako dodatek do sesji. Jest duży potencjał.
Sama jednak nie dam rady tego zacząć. Kupiłam studio. Próbowałam ile mogłam. Zaczęło mnie to strasznie wykańczać psychicznie. Jeszcze ostatnie podwyżki wszystkiego dołożyły do pieca. Nie chciałam prosić o tego typu pomoc, to była ostateczność, ale już muszę. Wiele osób czasami potrafiło mi powiedzieć, że nie dam z czymś rady, że muszę odpuścić. Ciągle to słyszę. Na temat studia też. I wiecie… to mnie jeszcze bardziej motywuje, żeby się nie poddawać. Jeszcze nie...
Ale na dzień dzisiejszy proszę o wsparcie, bez którego nadal stoję w miejscu.
Pozdrawiam!
I dziękuję! 🦾
Mary Piechowska 🌿
Zdjęcia kilku z moich prac :)
W przydatnych linkach odsyłam do artykułów o mnie. 📰
Będę też na bieżąco tutaj wrzucać moje prace, obrazy, bransoletki na licytacje. 🎨
:) 🫶🏼
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Lokalizacja
Przydatne linki 2
Gazeta.pl
kobieta.gazeta.pl/kobieta/7,107881,29169561,tuz-przed-18-urodzinami-amputowali-jej-reke-bol-byl-nie-do.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_dziecko.gazeta&fbclid=PAAaagBxNAZTnXUrHrLdZ0aFXF3jSLkbi06M7MwBfoVBCSn9CKuM_k6BsbX04
Dzień Dobry TVN
dziendobry.tvn.pl/gorace-tematy/marysia-piechowska-zmagala-sie-z-rzadkim-nowotworem-przeszla-operacje-amputacji-reki-st6193063
Oferty/licytacje 2
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Nieaktywne
Cena końcowa
150 zł
Ilość licytujących: 1
Cena końcowa
200 zł
Ilość licytujących: 2
Skarbonki
Załóż skarbonkęJeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!
Zasługujesz na wszystko o czym marzysz 💚! Trzymam kciuki i wspieram!!!