Trudno sobie wyobrazić, że taki bezmiar cierpienia mógł spotkać jedną rodzinę, a jednak...Choroba raka dotknęła babcię Annę, jej córkę Hortensję oraz wnuczkę Żanetę. Anna pokonała raka, ale choruje na epilepsję. Niestety jej córka nie ma takiego szczęścia i od 2017 roku zmaga się z rakiem szyjki macicy; przeszła chemioterapię oraz radioterapię, obecnie poddawana jest leczeniu paliatywnemu. Bardzo cierpi z powodu dyskomfortu i bólu związanego z zacewnikowaniem w wyniku niewydolności nerek. Jej ból fizyczny jest niczym jednak w porównaniu z bólem, jaki odczuwa, gdy jako matka patrzy jak jej dwudziestotelnia córka Żaneta - cierpi z powodu ostatniego stadium raka skóry (czerniaka). U Żanety niestety bardzo późno zdiagnozowano raka skóry - już w trakcie przerzutów. W 2016 roku Żanecie wycięto małą narośl na lewej łydce, ale po urodzeniu synka Filipa w marcu 2019 roku była bardzo osłabiona i w tym samym miejscu znów pojawiło się znamię. Choroba bardzo szybko postępuje, przeszła w marcu 2020 roku jedną chemioterapię, która bardzo ją osłabiła i kolejna w tym momencie nie jest możliwa. Żaneta ma zajętą przez raka nogę, węzły chłonne oraz brzuch. Na utrzymaniu ma czternastomiesięcznego syna. Żaneta - to jedno z sześciorga dzieci - pani Hortensji. Hortensja oprócz starszych dzieci ma jeszcze pięcioletnie bliźniaki - Fabiana i Kubę. Mówi, że ma dla kogo żyć.

Potrzeby są ogromne. Zwracamy się z prośbą o wszelkie wpłaty na zakup lekarstw, opatrunków, pampersów dla dorosłych. Marzymy, aby dzięki wsparciu dobrych ludzi ulżyć w cierpieniu tak dotkniętej przez chorobę rodzinie.