Inwestycja związana z zakupem wózka wiąże się z ogromnym wydatkiem, na który w obecnej chwili mnie nie stać, a możliwość przemieszczania się jest dla mnie bardzo ważna. Niestety wózek, którym obecnie dysponuje nie jest przystosowany do moich dzisiejszych potrzeb oraz jest bardzo awaryjny, a co za tym idzie dla mnie niebezpieczny w codziennym użytkowaniu.

Cześć nazywam się Marek, 7 sierpnia 1999 roku oddałem skok do wody, który diametralnie zmienił moje życie. Obudziłem się w szpitalu z diagnozą 4 kończynowego porażenia (tetraplegia). Od tamtej pory zaczęła się walka w nowej dla mnie rzeczywistości, a w głowie pytanie czy warto jest dalej żyć? Mijały miesiące i lata w bezradności i ciągłych pobytach w szpitalach. Ze względu na wymaganą pomoc osób trzecich w 2001 roku trafiłem do Domu Pomocy Społecznej w Białogardzie, gdzie spotkałem osoby, które pomogły mi znaleźć pozytywną energię. Po kilku latach spędzonych przykutym do łóżka, samodzielny wyjazd na wózku pomógł mi spojrzeć z innej perspektywy na postrzeganie własnej niepełnosprawności. Wyjazd pomiędzy ludzi i integrowanie się ze społeczeństwem pozwolił mi poznać życzliwe osoby, które dodawały mi energii życiowej każdego dnia. Dzięki poznanym osobą z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji podjąłem pierwszą pracę. Próbując spełniać się zawodowo postanowiłem otworzyć własną firmę. Wynajmuję lokal w którym prowadzę działalność gospodarczą.

Inwestycja związana z zakupem wózka wiąże się z ogromnym wydatkiem, na który w obecnej chwili mnie nie stać, a możliwość przemieszczania się jest dla mnie bardzo ważna. Niestety wózek, którym obecnie dysponuje nie jest przystosowany do moich dzisiejszych potrzeb oraz jest bardzo awaryjny, a co za tym idzie dla mnie niebezpieczny w codziennym użytkowaniu.