Mam 23 lata, z czego ok. 2 lata z życia ukradła mi depresja. Mój potencjał został osłabiony przez chorobę, która bardzo dotkliwie mnie obezwładniła. Nie pomagają w tym zaburzenia osobowości typu unikającej, zależnej i borderline. Przez chorobę nie udało mi się skończyć studiów, niedawno zaczęłam pracować na pełny etat za najniższą krajową. Powinnam być już usamodzielniona a mam z tym duże problemy. Koszty leczenia i reperowania zdrowia są bardzo wysokie. Staram się znajdywać różne alternatywne metody wspomagania procesu zdrowienia gdyż leki nie rozwiązują sprawy. Miesięczny koszt leczenia w moim przypadku (terapeuci, leki) wynosi ok. 2500zł. Miesięcznie zarabiam 2200zł. Oznacza to, że jestem na minusie -300zł a za co mam żyć? Dlatego proszę o wsparcie. Nie jest to wymyślona bajka a realny problem, z którym się zmagam. Często jestem nadmiernie senna, osłabiona, niepewna, mam problemy z koncentracją, pamięcią, czuję pustkę w głowie, brak chęci do życia i bardzo nieprzyjemny, długotrwały smutek. W tym roku byłam hospitalizowana przez 4 miesiące na zamkniętym oddziale psychiatrycznym.

Bardzo proszę każdą dobrą duszyczkę o pomoc. Chcę się rozwijać, pogłębiać wiedzę i zmieniać świat na lepsze. Mam nadzieję i ambicję zostać lekarzem by pomagać innym ludziom. Na codzień staram się uśmiechać i przeć do przodu. Zawsze jest nadzieja. I nie jest ona matką głupich.