Właściwie to nie wiemy od czego zacząć. Zgłoszeń dotyczących tej interwencji było wiele. Wiedziałyśmy, że może być źle, ale okazało się być znacznie gorzej. Stężenie amoniaku było tak wysokie, że ciężko było wytrzymać.

Człowiek po prostu bardzo się pogubił. Nie jesteśmy od oceniania. Jesteśmy od pomocy zwierzętom.

Większość kotów znajdujących się w mieszkaniu było chorych. Zdiagnozowano u nich mykoplazmozę, która przy takiej ilości kotów (ok 50 sztuk) jest nierealna do wyleczenia.

Zabraliśmy 8 kotów, które wymagały natychmiastowej pomocy weterynarza. Niestety, dwa z kotów są w stanie dramatycznym. JAŚMINKA jest tak słaba, że nie była w stanie ustać sama na łapkach, przelewała się nam przez ręce. Druga kotka Calineczka była w stanie agonalnym. Podczas interwencji mała była cała zimna i sztywna, w lecznicy została podłączona pod kroplówkę, a nam pozostaje się modlić, by dała radę !! Póki ona walczy - my będziemy walczyć razem z nią !!

Pozostała piątka kotów trafiła do schroniska, gdzie będą otoczone opieką i potrzebnym leczeniem weterynaryjnym. Mamy nadzieje, że dokumentacja medyczna kotów, które zabraliśmy pozwoli nam na odbiór kolejnych, które tej pomocy również potrzebują. Ogromne podziękowania należą się w tym miejscu również policjantom z I Komisariatu Policji w Opolu za wsparcie i asystę, ponieważ wczorajsza interwencja odbyła się z ich inicjatywy.

Wiele razy zwierzęta udawadniały nam, że przy odrobinie pomocy potrafią wymknąć się z rąk śmierci!

Kochani, mamy nadzieje, że pochylicie się nad cierpieniem tych niewinnych istotek i nam pomożecie.

Pomóżcie nam przywrócić je do świata żywych. Dwie najsłabsze koteczki zostały na szpitaliku, gdyż ich stan zdrowia nie pozwalał na zabranie je gdziekolwiek indziej ‼️ WALCZYMY ‼️ Doba w szpitaliku dla jednej koteczki to koszt 20 zł, do tego dochodzi ich leczenie. NIE ZOSTAWIAJCIE NAS PROSIMY BEZ POMOCY!