Nazywam się Nikola Kubica, mam 18 lat. Na początku listopada razem z mamą straciłyśmy dach nad głową. Sąsiad podpalił kamienicę, w której mieszkałyśmy. Z pożaru uratowałyśmy nasze ukochane psy Toffi i Didi. Wszystko poszło z dymem i zostało zalane podczas akcji gaśniczej. Nie zostało mi zupełnie nic, straciłam nawet zdjęcia i pamiątki po zmarłym tacie. Urząd Miasta w Siemianowicach Śląskich przydzielił nam mieszkanie zastępcze, za co jesteśmy wdzięczne. Dobrzy ludzie tymczasowo przygarnęli nasze pieski, bo w ośrodku, który daje nam schronienie, nie mogą przebywać. Bardzo przeżyłam to, co się stało. Wspiera nas psycholog. Zupełnie nie wiem, co będzie dalej, nie mamy ubrań, mebli, pralki, lodówki, kuchenki, niczego. Trudno mi prosić o pomoc, ale wiem, że same nie damy rady. Obydwie z mamą mamy pracę, ale nie zarabiamy tyle, żeby naraz wszystko kupić. Naszym marzeniem są wspólne Święta Bożego Narodzenia, ja, mama, Didi i Toffi, nareszcie razem w bezpiecznym domu. Chciałabym móc kupić przynajmniej stół i krzesła oraz łóżka dla nas, może choinkę. Proszę, wesprzyjcie naszą zbiórkę, jeśli możecie, będziemy Wam wdzięczne z każdą pomoc.

https://katowice.tvp.pl/74076920/dom-strachu-lokatorzy-w-ogniu-grozb

https://fb.watch/oYnW2cfJ07/