id: wxm5fu

Simba walczy z FIP

Simba walczy z FIP

Nasi użytkownicy założyli 1 234 315 zrzutek i zebrali 1 373 053 044 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności7


  • image



    19 musieliśmy ponawiać echo serca, ciagle w klatce gromadzi się płyn, Simba z duża dusznością znów trafił do szpitalika. Echo wykazało małe niedomykalnosci i przeciek, którego jeszcze tydzień temu nie było.. to nie jest dobre środowisko dla serca. Dodatkowo kolejne badanie płynu wykazało zakażenie gronkowcem.. Wiec leczymy wszystko naraz. image
    image







    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

https://instagram.com/simba_fip_fighter?r=nametag //// For English scroll below

To nie człowiek wybiera kota, to kot wybiera człowieka.


Proszę pomóżcie uratować moje oczko w głowie. Kilka dni temu otrzymaliśmy z Simbą najgorszą diagnozę – FIP. Jeszcze niedawno wyrok śmierci dla kota, obecnie jest już możliwość leczenia. Lek nie jest dostępny w Polsce, musi być sprowadzany zza granicy. Niestety jedna ampułka leku kosztuje aż 400zł, a przy wadze Simby (4,5kg) wystarczy na 3 dni. Pełna kuracja trwa aż 84 dni. Znacznie przekracza to moje możliwości finansowe, ale one nie mogą być przeszkodą w ratowaniu jego życia. Dlatego proszę, każda wpłacona złotówka – nawet jeśli Tobie wydaje się być małą kwotą- dla mnie jest na wagę złota.


Simba od początku nie miał łatwego życia. Zanim nasze drogi się zeszły został znaleziony przy drodze po potrąceniu samochodem, miał tylko 2mce. Ja w tym czasie miałam po prostu marzenie o wielkim, rudym, długowłosym kocurze. Kiedy zobaczyłam jego zdjęcie wystawione przez schronisko, malutki kotek, z wygolonym bokiem, ćwiartką ogonka to wiedziałam. Wiedziałam od pierwszego spojrzenia, że to jest mój kot. Mimo tego, że nie był wielki I nie miał długiej siersci. Od tamtej pory jest moim największym Skarbem. Każdy kto mnie zna, wie jak wiele dla mnie znaczy. Od już prawie 7lat jesteśmy razem. W każdej sytuacji, przy każdej przeprowadzce czy jakiejkolwiek zmianie – on jest tą jedną stałą niezmienną. 

Nie jest typowym przytulakiem, ale zawsze jest obok, zawsze wyraża swoje zdanie (a robi to głośno I natrętnie 😀 A przy szczególnie dobrym humorze chętnie rozdaje mokre buziaczki.


W pewnym momencie Simba stracił apetyt, zaczął być osowiały, apatyczny. Z pełnego życia aktywnego żarłoka, zmienił się w kulkę nieszczęścia. Zabraliśmy go do weterynarza. Diagnoza- lekkie zapalenie dziąseł I kot panikarz. Dostał leki, poczuł się troszkę lepiej. Dwa dni później w nocy zobaczyłam, że bardzo ciężko oddycha, aż otwiera pyszczek. Od razu zabrałam go do całodobowej kliniki, po odsłuchaniu, zdjęciu RTG, lekarz odciągnął mu 2 strzykawki płynu z płuc. Byłam w szoku, jakbym dostała obuchem w głowę. Lekarz mówił FIP, ja absolutnie nie bylam w stanie tego przyjąć, czekalismy na wyniki. Po odciągnięciu płynu z płuc, oddech ustabilizował się na tyle, że mogliśmy udać się do domu. Całą noc nie spałam, sprawdzałam czy oddycha. Rano od razu zabrałam go do przychodni. Trafił do namiotu z tlenem. Zmian nowotworowych nie ma, kardiolog wykluczył problemy z sercem, zostało wykluczone zapalenie płuc. Kolor płynu, morfologia, test Rivalty potwierdził FIP. Kiedy dowiedziałam się o leku poczułam ogromną nadzieję. 

I tutaj ogromne podziękowania dla Gosi, za spokojną rozmowę, w której powiedziała mi co I jak, uspokoiła I dodała otuchy. 

Od kilku dni nasza codzienność to rano jazda do przychodni, tam Simbus spędza dzień pod tlenem, dostaje leki, dostaje kroplówkę, jest badany. Wieczorem zabieram go do domu, ciagle na czuwaniu, bo gdyby pojawił się problem z oddychaniem muszę reagować od razu.

Pierwsza dawka leku została Simbie podana 11.02.2021. Od razu zobaczylismy poprawę. Pierwszy raz od kilku dni rzucił się na miskę, zaczął z powrotem rozmawiać, domagać się głasków. Niestety płyn dalej się zbiera, dalej trzeba go odciągać, ponieważ utrudnia oddychanie. Ścigamy się z czasem. 

My walczymy i nie zamierzamy się poddać. Spędziliśmy razem prawie 7 lat, a zamierzamy spędzić jeszcze kolejne 30.

Pełna terapia trwa 84 dni, codziennie musi przyjmować zastrzyk. Dlatego proszę każdego o pomoc I udostępnianie. I dziękuje Wam razy milion!


It's not the human that chooses his cat. The cat chooses his human. 


My name is Pati, and I am asking you to help me save my little treasure. 

A few days ago Simba and I have heard the worst diagnosis – FIP. Up until recently it was an unavoidable death sentence, nowadays with a chance of being cured. Unfortunately the medication needed is not licensed in Poland, and it's very hard to come by. This is why we have no choice, but to import it from abroad. One bottle of it which contains 3 doses (depending on the cat's weight – For Simba it's 4.5kg) costs around a hundred euro and lasts for three days. The full treatment requires 84 doses. That significantly exceeds my financial abilities but I can't let it stand in the way of saving his life. This is why every penny is important. Every donation, even as small as it gets, even if you’d find it insignificant – will give Simba a chance to beat FIP.  


Simba has never had it easy, ever since he was a kitten. Before out paths crossed, he was found on the side of the road, hit by a car. He was only two months old. At that point in time, my dream was to have a big, long-haired, fluffy, ginger cat, but when I saw a photo of Simba displayed on the website of a local animal shelter – a small, cat with a shaved side, with but a 1/4 of a tail... I knew. I knew from the very first moment I laid my eyes on him, that it was THE cat. My cat. Even though he wasn't big or long-haired, and was practically missing his tail.

Ever since then, Simba has been my most treasured friend. We have been together for the past seven years and through every change in my life, he has always been this one constant thing that would never go anywhere, always with me. 

He may not be the biggest cuddler, but he's always near, ready to express himself (and he does so loud and persistently!) and when in good mood, he often gives us kisses and shows his love and appreciation. 

One day, Simba suddenly lost appetite, became apathetic and dejected. Way too quickly, from a lively, happy glutton, he became a sad, tired little ball of fur. We took him to the vet, just to get the first diagnosis – a light gums inflammation, “nothing to worry about, the cat is just panicking”. He got a bit better after taking medicine. 

A couple of days later I noticed that he was struggling to breathe, needed to open his mouth just to draw breath. I had to take him to the 24h clinic, where the vet drained two full syringes of liquid from his lungs. I was so shocked and confused, and when the doc said "FIP" I just couldn't accept it. We waited for the exams results. After clearing Simba's lungs, his breathing problems eased a little, enough for me to take him back home. I spent the whole night just watching him, making sure he was okay and not suffocating. We went back to the clinic first thing in the morning. Simba needed a ventilator to keep breathing. The cardiologist excluded the possibility of it being cancer. Blood tests, Rivalty tests – everything was indicating FIP. 

To say I was relieved when I found out there actually was a cure is not enough. It filled me with hope and determination.

Our reality has changed a lot over the past few days. We start every day by going back to the clinic, where Simba receives proper treatment he needs for his condition to stay stable – ventilator, drip, various tests. I take him home for the night, where I have to stay alert and keep an eye on him, make sure there are no problems with his breathing, in which case I have to react quickly, because every second counts. 

The first dose has been administered to Simba on 11th of February 2021. The difference could be told straight away, he got better. For the first time in days he had food, became lively and demanded attention and pets. 

Unfortunately, the fluid in his lungs keeps building back up, creating the need to drain it every day, to make it possible to breathe for Simba. It’s a race against time. 

We’re going to fight and there’s no way we’d give up. 

We have spent seven years together, and we’re planning on having another thirty. 

The full treatment requires 84 doses, one each day. I believe we can do it, we have to do it. This is why I’m asking every person who sees this – share it with your friends, help us if you can. 

I thank you all so much!


https://www.paypal.me/patrycjakierczak5124


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 2

 
2500 znaków