Dzień dobry! Ten uśmiechnięty, pogodny chłopczyk ma na imię Antoś. Przez całą ciążę żyłam w przekonaniu, że urodzę zdrowe dziecko. Jednak życie i los potrafi być przekorny i płatać figle. Antek choruje na bardzo rzadką chorobę genetyczną - Zespół Struga Webera. Syn ma wodogłowie, jaskrę i ciało pokryte naczyniakami. Gdy po raz pierwszy go zobaczyłam, nogi się pode mną ugięły - załamałam się, ale trzeba było się ogarnąć i zacząć walkę o jego życie i zdrowie. Antoś w chwili obecnej ma 2 latka , nie mówi , nie chodzi tylko pełza i to też dzięki paromiesięcznej rehabilitacji, której będzie potrzebował przez wiele lat. Jeździmy po całej Polsce szukając ratunku dla niego. Antek jest pacjentem kliniki w Szczecinie, Gdańsku, Warszawie i Katowicach. Praktycznie co miesiąc mamy jakiś wyjazd, tylko do innego miast. Antka czekają co najmniej dwie operacje - pierwsza neurochirurgiczna - odbarczenie mózgu czyli wstawienie zastawki odprowadzającej płyn mózgowo-rdzeniowy. Druga to operacja okulistyczna - zatrzymanie szkód w oczach jakie powoduje jaskra. Potem czeka nas długofalowe leczenie laserowe - zamykanie naczyniaków. Każdy wyjazd wiąże się z ogromnymi wydatkami, pobyty w szpitalach, badania, wyjazdy do poradni na kontrole, rehabilitacja. Prosimy wręcz błagamy ludzi którym nie jest obojętne cierpienie małego chłopca, który od pierwszych dni swojego życia jest wystawiany na próbę - O pomoc. To co dla nas wydaje się banalne i proste, jemu sprawia bardzo dużą trudność. Walczyliśmy i będziemy walczyć o niego zaciekle, lecz po dwóch latach nasze oszczędności zwyczajnie się wyczerpały - każda pomoc jest na wagę złota i za każdą pomocy zarówno my rodzice jak i nasz syn będziemy ogromnie wdzięczni. Chcielibyśmy aby pewnego dnia nasze dziecko zaznało choć odrobinę normalnego życia.