Joanna Szmaragowska 11.12.2017 roku została zaatakowana nożem i siekierą, zadano jej rany cięte po twarzy i głowie. Leżała parę godzin w swoim pokoju zanim policja ją odnalazla. Wykazywała minimalne funkcje życiowe. CUD?

Została przetransportowana helikopterem do wojskowego szpitala we Wrocławiu. Walczyła o życie na OIOMie przez długi czas. Lekarze nie dawali zbyt dużych nadzieji, liczne rany spowodowały, że Joanna straciła lewą półkule mózgu i miała pokieraszowaną twarz. Nie poddawała się, zaskoczyła wszystkich nie po raz pierwszy. Zaczęła odzyskiwać świadomość jednak w wyniku poniesionych obrażeń nie może poruszać się samodzielne, ma sparaliżowana prawą stronę ciała. Jest przykuta do łóżka, wymaga całodobowej opieki. Nie ułatwia fakt, że mieszkamy w wynajmowanym od prywatnego właściciela mieszkaniu na 1pietrze bez windy i ze stromymi schodami. Łazienka nie jest przystosowana dla osoby niepełnosprawej i nie mamy możliwości jej przerobienia. Dzięki zaangażowaniu Pana Mariusza Szpilarewicza zostało Joannie przyznane mieszkanie. Wymaga ono generalnego remontu : znajduje się na parterze nie ma ogrzewania, nie ma łazienki jest wilgoć i grzyb dlatego zostały zbite tynki. Ja siostra Małgorzata Tomczyk niestety nie jestem w stanie iść do pracy bo Joanna wymaga ciągłej opieki. Mam jeszcze nastoletnią córkę, która wychowuje sama. Leki, pampersy, środki higieniczne i pielęgnacyjne oraz wynajmowane aktualnie mieszkanie pochłaniają wszystkie pieniądze. Marzę o tym abym z Joanną mogła normalnie funkcjonować, wyjść z nią na podwórko na spacer, który teraz jest wręcz nie możliwy bo nie zniosę jej sama po schodach, nie martwić się gdy nadejdzie pora kąpania, że znów trzeba wyciągać miski. Z resztą sobie poradzimy. Chciałabym wyremontowac przydzielone mieszkanie bo aktualne jest wręcz więzieniem dla mojej siostry ale bez was, ludzi dobrych serc, nie będę mogła tego zrobić. Każde udostępnienie, każdy grosz ma dla nas ogromne znaczenie. Dziękuję.