By nie skończyć na ulicy
By nie skończyć na ulicy
Nasi użytkownicy założyli 1 234 108 zrzutek i zebrali 1 372 605 628 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Hej, mam na imie Raven i jestem niebinarną osobą transpłciową, kończącą studia za jedynie 1,5 miesiąca.
Znajduje się w bardzo złej sytuacji finansowej. Kilka dni dzieli mnie od wylądowania na ulicy. Mój stan psychiczny jest bardzo zły. Ciągłe myśli samobójcze utrudniają mi funkcjonowanie i sprawiają, że boje się prosić o pieniądze - zwyczajnie nie wiem czy przeżyje najbliższe kilka dni, tygodni czy miesięcy. Potrzebuje jak najszybciej opłacić 'karę' za rozwiązanie umowy najmu (500 zł), a także uzbierać na kaucje za wynajem jakiegoś pokoju (700-1000zł).
Więcej informacji poniżej:
Za parę dni minie pół roku od dnia w którym moi transfobiczni rodzice wyrzucili mnie z domu ze względu na rozpoczętą przeze mnie terapie hormonalną. Już w tamtym momencie mój stan psychiczny pozostawiał wiele do życzenia - depresja, codzienne ataki paniki, przytłaczające poczucie odrzucenia, nie tylko ze strony rodziców, ale też wszystkich innych osób, znajomych, przyjaciół, potencjalnych partnerów. Wynająłem mieszkanie z kilku powodów. Przede wszystkim nie było już żadnych pokoi na wynajem. Niestety wynajęcie czegoś z dnia na dzień jest bardzo trudne, szczególnie w listopadzie. Gdzie bym nie dzwonił, okazywało się że nikt nie odbierał albo oferta była nie aktualna. Z mniej "błahych" powodów - przeraźliwie bałem się ludzi. W domu rodzinnym musiałem ciągle uważać na to w jaki sposób mówię, gestykuluje, czy stoję. Robienie czegokolwiek w sposób który okazywał się "zbyt męski" powodował złość i nierzadko agresje, ze strony moich rodziców. Wiele razy bardzo nie chciałem wracać do domu, kilka razy skończyło się to tym że zostałem wykorzystany seksualnie przez moich "kolegów". Zarówno wtedy, jak i kiedy szukałem mieszkania, potrzebowałem poczucia bezpieczeństwa, świadomości że nikt nie będzie w stanie zrobić mi krzywdy. Droga doi tego nie jest jednak prosta. Minęło już dobre 5 miesięcy od przeprowadzki. Miałem bardzo realistyczny sen, w którym moi rodzice odkryli gdzie mieszkam. Zaczęli mnie obrażać, krzyczeć że chyba mnie pogięło że jestem facetem, skoro mój olejek eteryczny ma z różową etykietę. Obudziłem się w momencie kiedy mój ojciec zaczął mnie dusić. Ta historia może być dla niektórych absurdalna ale właśnie takie argumenty wyciągali często moi rodzice. Argumenty nie mające zbyt wiele z rzeczywistością. Ich agresja, jednak, była bardzo realna.
Już w listopadzie powinienem się zgłosić na oddział szpitala psychiatrycznego. Bałem się jednak deadnamowania - używania mojego starego imienia i nazwiska przez lekarzy i pielęgniarki oddziału, oraz traktowania mnie jako jakiejś świrniętej kobiety której wydaje się, że jest chłopcem. Chciałem sobie poradzić, udowodnić rodzicom że potrafię, poczekać aż uda mi się dokonać urzędowej zmiany danych i wtedy zgłosić się na oddział. Tak się jednak nie stało. Minęły już 3 miesiące odkąd złożyłem wniosek do urzędu, ponad miesiąc od odebrania decyzji, a dane jak nie były, tak nie są zmienione. Mój stan nie pozwala jednak dłużej z tym czekać.
Przez te pół roku żyłem praktycznie cały czas od pierwszego do pierwszego, nie będąc w stanie pokryć wszystkich koniecznych wydatków. Do opłat za mieszkanie szybko doszły kolejne - za uczelnie, za leki, za jedzenie, za przejazdy, za Internet i telefon. Kupowałem naprawdę najpotrzebniejsze rzeczy i zdecydowanie mniej jedzenia niż powinienem, co wskazuje spadek mojej wagi o jakieś 7 kg, na ten moment boję się nawet wchodzić na wagę. Wiele osób prawdopodobnie by to ucieszyło, jednak przy mojej niedowadze i zaburzeniach odżywiania, jest to mocno niewskazane. Mocna nietolerancja glutenu i laktozy jeszcze pogorszyła sytuacje. Jedzenie które mogę jeść, jest po prostu znacznie droższe i ze świecą szukać go na promocjach. Przez dłuższy czas kupowałem głownie ryż i ziemniaki. Czasami zdarzyły się też jajka i sos pomidorowy. I nic poza tym. Nie jestem w stanie opisać bólu który czułem za każdym razem kiedy mówiłem sobie, że musze zjeść czegoś sporo mniej, mimo sporego głodu, bo ta porcja ma mi starczyć jeszcze na kolejne dwa jak nie trzy dni. Myślę, że wiele ludzi w ciągu tygodnia je tyle ile ja jadłem w miesiąc (jak nie dwa miesiące).
Przez ostatnie 2 miesiące bardzo intensywnie szukałem pracy. Zgłaszałem się gdzie się da. Pracowałem nawet jako hostessa i anielica na promocji produktów, gdzie musiałem chodzić w damskim płaszczyku i specjalnie zawyżać głos, bo ów praca była tylko dla kobiet. Próbowałem też sprzedać wiele z rzeczy które posiadam. Mimo to, nie udało mi się uzbierać wystarczająco pieniędzy aby opłacić kolejny miesiąc czynszu za mieszkanie, wszystko szło bowiem, na pokrycie bieżących i zaległych wydatków. Płatność przypada 5-tego maja. Chcę rozwiązać umowę najmu i przestać się zadłużać, jednak do tego potrzebuję znaleźć nowego najemcę i opłacić karę w wysokości 500 zł. Został zatem jedynie tydzień.
Początkowo, moim planem było zawiezienie rzeczy do mieszkania rodziny przyjaciółki i zgłoszenie się na całodobowy oddział szpitala psychiatrycznego. Miałbym tam zapewnioną opiekę, nocleg i jedzenie. Może nawet jakieś leki udało by się dobrać. Wszystko było relatywnie zaplanowane, aż tu nagle w poniedziałek udało mi się znaleźć pracę w kawiarni. Zaczynam pojutrze (29.04). Miejsce jest bardzo LGBT friendly, co mnie niezmiernie cieszy bo w końcu nie będę musiał udawać kobiety, tylko po to żeby zarobić na ryż. Z drugiej strony jednak, oznacza to, że muszę gdzieś zamieszkać. Rodzina przyjaciółki przyjmie mnie maksymalnie na tydzień, a później muszę sobie jakoś radzić. Jako, że będę pracował, opcja zgłoszenia na całodobowy oddział, mocno odpadła. Chcę zatem przepracować jak najwięcej godzin w ciągu najbliższych dni i postarać się o przyjęcie na odział dzienny. Dzięki temu będę w stanie pracować w weekendy.
Przejrzałem oferty pokoi na wynajem i w większość z nich kaucja wynosi od 750 zł do 1000 zł. Oprócz opłat za mieszkanie, mam jeszcze masę innych zaległych opłat:
- 600 zł za terapie
- 650 zł za uczelnie
- 350 zł pierwsza rata spłaty pożyczki
- 330 zł do oddania przyjaciółce
Dodatkowo, muszę wykupić wizytę u Endokrynologa (150zł). Z uwagi na brak środków, nie byłem w stanie opłacić ani wizyty, dzięki której dostałbym nową receptę, ani testosteronu (75zł). Z tego powodu już jakiś czas nie jestem na zastrzykach. Chciałbym do nich wrócić.
Mam nadzieję, że powyższy opis nie jest bardzo chaotyczny. Sytuacja w której jestem wydaje mi się dość zawiła. Trudno też opisać wszystko w relatywnie krótkim tekście. Przede wszystkim ciężko mi było wybrać tytuł i opłaty które powinienem zawrzeć do kwoty zrzutki. Wybrałem więc te związane stricte z mieszkaniem. Wynająłem je aby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa, teraz muszę jednak jak najszybciej je opuścić.
Ciągłe życie z miesiąca na miesiąc, zadłużanie się, głodzenie, brak leków i przede wszystkim perspektywa że jak tak dalej pójdzie, nigdy nie będę w stanie zaoszczędzić na operacje mastektomii, bardzo wykończyły mnie psychicznie, a niezmienione dane dodatkowo rzucały mi kłody pod nogi. Mam nadzieję, że zmiana miejsca zamieszkania na tańsze, posiadanie pracy i zgłoszenie się do szpitala na oddział dzienny, pozwolą mi wyjść z sytuacji w której się obecnie znajduje. Jest to moja ostatnia deska ratunku. Będę wdzięczny za pomoc.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymaj się Raven ! Pamiętaj, ze po burzy zawsze wychodzi słońce , zawsze !!
Trzymaj się, chłopie:)