Od ponad 5 lat zajmuję się kilkunastoma kotami, których nikt nie zauważa...
Do tego ciągle pojawiają się nowe koty, które są podrzucane lub bezmyślnie rozmnażane przez mieszkańców okolicznych domków i zostawiane na pastwę losu
Aby ograniczyć bezdomność kotków staram się je wszystkie łapać i sterylizować
Znaczna większość ma to już za sobą, lecz te, które się dopiero pojawiły chcę w tym roku poddać zabiegowi
Na wsparcie miasta, poza suchą karmą w okresie zimowym, niestety nie ma co liczyć
Umowa na sterylizację i leczenie podpisana została z weterynarzem, który uważa, że "kot musi czuć ranę aby ją szanować" i niektóre koty zwyczajnie nie przeżywały zabiegu...

Jestem jedyną osobą na całym osiedlu, na którą te koty mogą liczyć 
Codziennie czekają w porze karmienia i przybiegają, gdy słyszą mój głos
Wszyscy mieszkańcy osiedla przechodzą obok nich obojętnie lub je przeganiają

Niestety rosnąca inflacja odbija się także na cenach karmy i podrobów, które codziennie kotkom kupuję  oraz na kosztach leczenia
Dokarmianie ich zaczyna przerastać moje możliwości finansowe
Cena serc drobiowych w ciągu 2 lat z 2zł/kg wzrosła do 7.20zł/kg

Bardzo liczę na Wasze wsparcie 
Za każdą złotówkę będę bardzo wdzięczna
Chętnie przyjmę także karmę suchą i mokrą, zarówno osobiście jak i zamówioną do odbioru np. w paczkomacie

Z góry dziękuję za pomoc