id: x77xjw

FLOKI - kokosowy retriever

FLOKI - kokosowy retriever

Nasi użytkownicy założyli 1 225 966 zrzutek i zebrali 1 347 550 016 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności5

  • Kochani darczyńcy. Czas zamknąć zrzutkę. Pięć dni temu Floki wrócił do mnie od treserki. Postęp, jaki zrobił przez te trzy miesiące jest niesamowity! W międzyczasie ja przeniosłam się bliżej lasu, tak abyśmy mogli codziennie biegać na spacery wśród cudnych drzew, cieszyć się przyrodą, spotykąc inne pieski i psiarzy. Jeżeli ktoś z Was mieszka w Radości - zapraszam Was na wspólny spacer. Floki i ja nadal mamy dużo pracy przed sobą, ale to już rutyna - jak się zachować w konkretnej sytuacji spotykając czy mijając czy też spacerując z innymi psami i ludźmi. Moje serce jest pełne wdzięczności - dziękuję Wam ze serce, wsparcie finansowe i zrozumienie. Moje serce tęskni też za Roxy, ale jestem już spokojna, że mój drugi pies pozostanie ze mną. Dziękujemy! Doris i Flokiw2cb036d6ec2f4e2.jpeg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Trzy tygodnie temu usłyszałam od znanej warszawskiej treserki wyrok – rekomenduję uśpić Flokiego. Znanej również z ostrych metod tresury i zero-jedynkowego podejścia do zwierząt. Floki po traumatycznej podróży z Zanzibaru do Polski nie akceptował żadnej osoby poza mną i żadnego psa poza swoją życiową partnerką, Roxy. Wobec wspomnianej treserki bywał agresywny.


Jej rekomendacja rozbiła mnie całkowicie. Mój ukochany zanzibarski kokosowy retriever po trudnych afrykańskich doświadczeniach, którego cudem udało mi się przywieźć do Polski, miał zostać poddany eutanazji. Wyrok usłyszałam w długi weekend majowy i nie mogłam z lekarzem moich zwierzaków - przywiozłam z Zanzibaru dwa psiaki i kot Simbę - ustalać szczegółów dotyczących uśpienia Flokiego. Nie byłam też w stanie uwierzyć, że nie ma sposobu innego niż ostra tresura, aby mój pies zaczął dobrze żyć z ludźmi i zwierzętami innymi niż domownicy.


Kolejny cios przyszedł dwa dni później. Moja wspaniała, radosna suczka – Roxy – zaczęła tracić czucie w nogach. Była leczona na odmianę choroby od-kleszczowej, ale niedowład jej nóżek z każdym dniem się pogarszał, a fizyczne cierpienie pogłębiało. Dziewiątego maja wykonano tomografię. Roxy miała szybko rozwijający się nowotwór rdzenia kręgowego. Po dramatycznym tygodniu ratowania suni, musiałam się z nią pożegnać.


Roxy uratowała Flokiego. Cała moja energia została przekierowana na opiekę nad nią. W międzyczasie Kosmos/Bóg/Matka Natura zesłała do nas łódzką treserkę, która zabrała Flokiego do siebie. Floki rozpoczął z nią treningi, które łącznie potrwają dwa miesiące. Ja będę regularnie pojawiać się na wspólną naukę. Opłaciłam cały maj i jeżdzę trenować z Flokim. Psiak sprawuje się dobrze, uczy się szybko ludzi i innych zwierząt. Jestem pełna nadziei na to, że nie stracę drugiego ukochanego kokosowego retrievera.


Choroba Roxy – badania i leczenie – kosztowały w ciągu tragicznego tygodnia cztery tysiące złote. Koszty ratowania suni i treningi Flokiego są bardzo wysokie, ale warte każdych pieniędzy.


Proszę pomóżcie mi je unieść.


Wdzięczna za pomoc i zrozumienie.

Doris

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 61

 
Dane ukryte
ukryta
 
Dane ukryte
25 zł
 
Ola Lechwar
50 zł
 
Anka Kutnik
50 zł
 
Kwiatek
100 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Madzia Masiak
50 zł
 
Dane ukryte
25 zł
 
Michał Orzechowski
50 zł
 
Agnieszka
50 zł
Zobacz więcej

Komentarze 4

 
2500 znaków