Na trochę słodyczy, zabawek. Koniecznie szachy, kredki i sztalugi

i płótna oraz farby- akrylowe, olejne czy plakatowe.

Na gry planszowe, by oderwać myśli od wojny.

Może instrumenty- pianino, gitary...

wszystko, co doda tym dzieciom koloru do czarno-białej rzeczywistości. 

 Jesteśmy studentami psychologii, zaplanowaliśmy wyjazd do trzech domów dziecka w 

Ukrainie. Jedyne co nas ogranicza to ładowność samochodu wynosząca nieco ponad tonę.

Osobiście nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co przeżywają

tam teraz dzieci; jakie cierpienie 

funduje im ta prymitywna wojna.

W okresie, w którym kształtuje się ludzka osobowość 

niewyobrażalnym jest życie w ciągłym niepokoju, strachu,

przerażającej niepewności, która z każdym 

dniem tej hańby dla gatunku ludzkiego rośnie w sile.

Niektórzy z nas w dzieciństwie bali się burz z piorunami,

ale każdy wiedział, że można szybko się 

gdzieś schronić, a tam... tam wyją syreny,

bliżej frontu spadają bomby i schronienie nie jest pewne. 

 Dane nam było wychować się w “normalnych” rodzinach,

spokojnych czasach, bez konfliktu zbrojnego za oknem.

Pragniemy dać tamtejszym dzieciakom choć szczyptę normalności,

spędzić z nimi trochę czasu, zapytać co czują, czego potrzebują.

Zostawić po sobie możliwość odskoczni od tej 

psychicznej męki, a może znalezienia pasji, którą jest sztuka.

Planujemy odwiedzić trzy domy dziecka, o ile pozwolą na to fundusze.

Prosimy Was o pomoc. Zwłaszcza teraz, gdy przyzwyczailiśmy się do panującej sytuacji.

Bardzo chcielibyśmy zorganizować w przyszłości transport

do terenów bliżej frontu dostarczając artykuły 

faktycznie potrzebne, gdyż z osobistych źródeł wiemy, iż

w punktach przeładunkowych, położonych 

po polskiej stronie zalega wiele wypełnionych po brzegi

palet z “pomocą humanitarną”, które dalej 

nie pojadą, bo są po prostu zbędne. 

Pierwszy transport z pomocą dla dzieci jest dla nas szczególnie ważny.

Chcemy też pojechać w głąb Ukrainy i dowiedzieć się o tamtejszej sytuacji,

potrzebach ludzi bezpośrednio od potrzebujących, a 

nie z mediów. Mamy nadzieję, że uda nam się zebrać zaplanowaną kwotę, a

gdy los pozwoli to po drodze doładować samochód dodatkową pomocą kupioną na miejscu. 

 Kwota, którą zbieramy pokryje zakup agregatu prądotwórczego lamp

i przedmiotów artystycznych, zabawek, koszt paliwa i wynajęcia “dostawczaka”. 

Jeśli nasz entuzjazm zostanie przez Was doceniony i uzbieramy większą kwotę,

wspomożemy w miarę możliwości domy dziecka w Polsce,

dokładniej w naszym rodzinnym mieście- Rzeszowie.