id: xc6ybv

A R T I - nie zmienisz całego świata, ale zmienisz JEGO świat!

A R T I - nie zmienisz całego świata, ale zmienisz JEGO świat!

Nasi użytkownicy założyli 1 221 804 zrzutki i zebrali 1 336 321 999 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności22

  • ROZLICZENIE WYDATKÓW ZE ZRZUTKI CD.

    Dzień dobry,

    rozliczenia ciąg dalszy, lekko zapomniane, ale dotarłam.

    Rozliczenie:

    ·       karma morka – 180 zł

    bAtYp2vjxxG7zxIp.jpg·       przysmaki – 31,66 zł


    LxG5iWaLJYjCQ0uL.jpg


    gK7PPDCKJsYeybUe.jpg·       mata węchowa – 19,99 zł


    AJqWlRTuUMXl3WOa.jpg

    wGmldmPhePZdYyps.jpg·       szczepienie p/wściekliźnie – 40 zł

    jwA8PG40BfbAk8Pm.jpgPodsumowując: 271,65 zł

    Ze zrzutki wypłaciłam: 271 zł


    ŁĄCZNIE ze zrzutki wypłaciłam: 785 zł + 119,50 zł + 800 zł + 130 zł + 270 zł + 230 zł + 235 zł + 75 zł + 156,50 zł + 271 zł = 3072 zł

    74Eed5XZVSvvYNJd.png

    Zdrowie Artiego pozostaje bez zmian. To źle i dobrze w jednym.

    Po kolejnych konsultacjach weterynaryjnych, okazało się, że dalsza farmakoterapia z racji Jego wieku i wieloletnich zaniedbań spowodowanych tułaczką, jest niemożliwa – nie ma cudownego leku, który zregeneruje Jego organizm, a dodatkowe, długotrwałe obciążanie go lekami, może przynieść więcej szkód niż pożytku.

    Kontynuujemy dietę, choć nie ukrywam to bardzo droga sprawa ;( Staram się jak mogę.

    Ostatnio mieliśmy wizytę niezastąpionej Pani Weterynarz, która prawie bezboleśnie i bezstresowo zaszczepiła Artiego p/wściekliźnie, przyjeżdżając do nas.


    Arti próbował ze wszystkich sił się schować, co wychodziło mu dość nieudolnie 😉

    Ale jak to mówią: „Nie taki diabeł straszny, jak go malują” i obyło się bez większych ekscesów.

    Naklejka dzielnego pacjenta w postaci smaczków załatwiła sprawę.

    Z3NAedulYuWWEU9e.jpg


    WFZk1Tar1O88AUYN.jpgNie ukrywam, że czasem „wykorzystuję” Artiego w charakterze opiekunki…oczywiście żartowałam, lecz Artełek towarzyszy nam w większości aktywności dnia codziennego.


    YkaikOL2Y4KD4fbP.jpg


    Pozdrawiamy Was serdecznie,

    Arti i Nelka


    PS czasem mam parcie na szkło i bycie celebrytą, jak np teraz ;) !

    3m9FyjTX5EZ7irWj.jpg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

A R T I - najsmutniejszy pies jakiego dotąd poznałam, ale też taki, który pozostaje w sercu i głowie na długo...

Kto mnie zna ten wie, że los pokrzywdzonych zwierząt nigdy nie był mi obojętny i od zawsze udzielam się, by zawalczyć o ich lepsze jutro, tym razem również tak się stało.


WPROWADZENIE


Pamiętam moment, gdy pierwszy raz zobaczyłam Go w Punkcie Przetrzymań w Szydłowcu.

Strach paraliżował Go na tyle, że ledwo stał na własnych nogach w obecności człowieka.

Co musiał przejść, by przeszłość wywoływała w Nim taką reakcję? Mogę się tylko domyślać, lecz wolę nie wiedzieć...


Minął jakiś czas i przypadkowo Jego ogłoszenie pojawiło mi się na Facebooku Punktu Przetrzymań w Szydłowcu, w którym Arti otrzymał ogrom pomocy i który to Punkt, a właściwie Wszyscy Wolontariusze i ich ciężka praca, tak naprawdę uratowali Go przed pewną śmiercią, a Jego historia maluje się mniej więcej tak:


HISTORIA ARTIEGO


Arti błąkał się w okolicach osiedla nad zalewem w Szydłowcu (woj. mazowieckie). Gdy tylko wyczuwał zagrożenie uciekał, gdzie łapy Go niosły, nie zważając na konsekwencje. Nie dał sobie tak łatwo pomóc - był dwukrotnie odławiany przez Jamora i gdy się udało to trafił do miejsca swojego tymczasowego ratunku - Punktu Przetrzymań w Szydłowcu.


To właśnie w tym miejscu uzyskał wszelką niezbędną pomoc, zaczynając od opieki weterynaryjnej, zapewnienia bezpieczeństwa, ciepłego kąta, jedzenia, świeżej wody, profilaktyki p/pasożytniczej, a kończąc na wydawać by się mogło tym, czego najbardziej pragnął - zainteresowaniu, czułości i dobru ze strony człowieka.


Jak mylne okazało się to stwierdzenie przekonali się Wolontariusze Punktu, w momencie gdy odkryli jak bardzo skrzywdzony przez człowieka był Arti...

Skakanie po ścianach kojca, unikanie dotyku, załatwianie potrzeb "pod siebie", kulenie się, chęć stania się niewidzialnym, prezentowanie wysoce uległej postawy - to tylko niektóre poznane okoliczności.

Arti był zagubiony, wycofany, skrzywdzony, zawiedziony, lecz mimo swojego upodlenia nigdy nie wykazał oznak agresji.

Ciągle wracają do Niego złe wspomnienia walki o przetrwanie na ulicy.

jd8JVxnDCvPRAHUA.jpgWolontariusze dokładali wszelkich starań, by zdobyć choć odrobinę Jego zaufania, co w pierwszej chwili wydawało się nierealne, a jednak...

Arti ciągle boi się w pełni zaufać człowiekowi, ale małymi kroczkami robi wielkie postępy. Stopniowo daje się delikatnie dotykać. Po pewnym czasie pozwolił założyć sobie obrożę. Potrzeby fizjologiczne załatwia w miejscach do tego przeznaczonych.


Dzięki ogromnej pracy Wolontariuszki p. Joli Ż, polegającej na przyzwyczajaniu Artiego do szelek antyucieczkowych, udaje Mu się wychodzić na wybieg i zrobić kilka kroków poza kojec, a nawet spacerować z innymi psami!!!

qmZQEY5e5C8yAGJ7.jpg

Tylko Arti ciągle jest smutny, zrezygnowany, jakby wiedział, że Jego przyszłość nie przedstawia się w kolorowych barwach.

A wiecie dlaczego?

Bo ratunek to jedno, a dalsza pomoc to zupełnie inna bajka, która często bardzo szybko się kończy, tak jak zainteresowanie odratowanym już psem, co oznacza, że pomimo wielkiego serca, dobrych uczynków i wielkiego zaangażowania Wolontariuszy, adopcja Artiego zza krat kojca graniczy z cudem, a Jego przyszłość kreuje się w schronisku, gdzie nie będzie miał już żadnych szans...

Po prostu się podda, bo nie ma nic gorszego niż poczucie samotności i nierozumienia, a On przecież Nam nie powie, co mu dolega lub jak można Mu pomóc.


AMdhkmk2YqJUitib.jpg


OBECNIE


W Punkcie każdego roku ratunek znajduje wiele bid, skrzywdzonych przez człowieka, zły los. Każda z nich potrzebuje pomocy. Każda z nich marzy o własnym domu, zainteresowaniu tylko nim, lecz niestety... Wolontariusze choć wspaniali nie dadzą rady opiekować się tylko jednym zwierzęciem.

Ich misją jest ratowanie i pomoc kolejnym istnieniom, w której trwają nieprzerwanie od lat.

Sytuacja Punktu jest bardzo ciężka - brakuje finansów, wsparcia materialngo, czasu innych osób, ale nigdy nie brakuje tam serca dla zwierząt.


Dlatego zdecydowałam się pomóc Artiemu.


Moim aktualnym marzeniem jest możliwość zabrania Go z Punktu, w porozumieniu i współpracy z Wolontariuszami, do mnie, jako domu tymczasowego.

Obecnie mieszkam na wsi, mam dłuższą przerwę w pracy zawodowej, posiadam dużą, ogrodzoną posesję oraz sporych rozmiarów wybieg (który powstał dzięki zaangażowaniu i uprzejmości mojego Taty oraz Sąsiada p. Rysia; zalegające gałęzie zostaną usunięte), a przede wszystkim jednak wolny czas, który mogłabym przeznaczyć na dalszą socjalizację Artiego.

VFn12YyFtiRpu3cT.jpg

*FILM Z BUDOWANIA WYBIEGU* w galerii moich mediów społecznościowych (TT)


Chciałabym zapewnić mu u siebie odpowiednie warunki bytowania, co nie jest łatwe w przypadku tak zalęknionego psa. Trzeba brać pod uwagę każdą ewentualność np. ucieczki z nowego miejsca.

By pomoc dla Artiego była oferowana przeze mnie odpowiedzialnie będę potrzebowała na start dla Niego paru rzeczy:


  • SOLIDNY ZADASZONY kojec, by do minimum zminimalizować ryzyko ucieczki i buda do kojca z płaskim dachem, by miał swoje prywatne schronienie i mógł obserwować świat + transport (koszty ok. 1400-1600 zł wg tego, co widziałam na ogłoszeniach OLX),
  • słoma i legowisko do budy, by zapewnić mu komfort cieplny i bezpieczne miejsce do odpoczynku,
  • adresatka - przezorny zawsze ubezpieczony (koszt ok. 20 zł),
  • dobra jakościowo karma sucha i mokra, możliwe że również suplementy (koszty ok. 300 zł/miesięcznie)
  • finanse na zapewnienie i opłacenie zabiegu chipowania (koszty ok. 150-200 zł, w zależności od gabinetu weterynaryjnego),
  • konsultacje behawiorystyczne (średnie koszty ok.150 zł za wizytę; min. 2-3 wizyty).


ŁĄCZNIE, zakładając wyższy pułap cen, wychodzi 2420 złotych...


Są to wstępne koszty, które wyliczałam na podstawie znalezionych przeze mnie ogłoszeń - olx czy allegro i pokrewnych.

Szukałam możliwie najtańszych rozwiązań, jednak nie rezygnując przy tym z jakości.

Sama nie jestem w stanie pokryć tak wysokiej kwoty, ale w głębi serca wierzę, że dzięki Wam i Waszej pomocy uda się zebrać kwotę ze zbiórki i pomoc dla Artiego stanie się R E A L N A.

Obiecuję rozliczyć publicznie każdą zebraną złotówkę, a jeżeli Ktoś chciałby wspomóc Artiego swoją pracą lub darowaniem w/w potrzebnych rzeczy to jestem otwarta na wszelkie propozycje!

Chciałabym by Arti w trakcie pobytu u mnie, w przyszłości znalazł SWÓJ DOM STAŁY, SWOJEGO CZŁOWIEKA.


Nigdy nie potrafiłam i nie będę potrafiła zrozumieć "ludzi", którzy krzywdzą i nie szanują zwierząt lub takich, co bezmyślnie je rozmnażają "od tak sobie" lub w celach zarobowych, pomnażając przy tym ich bezdomność.

Nigdy z mojej strony nie będzie na to przyzwolenia, dlatego jeżeli można pomóc i uratować kolejne istnienie to będę pierwszą osobą, która z potrzeby serca zacznie realnie działać, w momencie gdzie dziesiątka innych napisze tylko "zabezpieczcie!", "czy piesek zabezpieczony?".

Internet w tych czasach to potęga, narzędzie, które można wykorzystać, więc czemu nie skorzystać?


Wiem, że nie zmienię całego świata, ale zmienię J E G O świat.


Proszę w imieniu swoim i Artiego o wsparcie naszej wspólnej walki o Jego lepsze jutro -

Arti już bardzo nieśmiało T A M spogląda ;)


rSWLo5gXfsUF8Otq.jpg

Dziękuję, że dotrwaliście do końca ;)

Nelka Patrycja B. i Arti



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 102

preloader

Komentarze 7

 
2500 znaków