id: xdj2p5

Walka z mięsakiem

Walka z mięsakiem

Nasi użytkownicy założyli 1 153 733 zrzutki i zebrali 1 198 795 782 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć,
Mam na imię Kaśka, mam 42 lata, jestem mamą dwójki najwspanialszych dzieciaków i od 2019 roku toczę walkę o swoje zdrowie i życie z przeciwnikiem wagi ciężkej - mięsakiem pleomorficznym. 
Zaczęło się banalnie, bo od uderzenia w nogę - bolało, ale to nie było nic, czego nie da się wytrzymać. Po jakimś czasie w miejscu uderzenia pojawiło się zgrubienie - lekarze stwierdzili, że to efekt urazu i postanowili zmianę wyciąć. Bez zbędnej zwłoki, bez żadnych badań, w warunkach ambulatoryjnych, usunęli zgrubienie i wszyscy zapomnieliśmy o sprawie. Jak się później okazało była to cisza przed burzą. Diagnoza spadła na mnie niczym grom z jasnego nieba - w badaniu histopatologicznym guz okazał się mięsakiem tkanek miękkich - bardzo rzadko występującym nowotworem o wysokim stopniu złośliwości. 
Leczenia podjęli się lekarze Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie - 3 kursy chemii, radioterapia a następnie ponowne usunięcie guza, który w międzyczasie zaczął się odbudowywać w tym samym miejscu, co poprzedni. Pierwszą bitwę wygrałam na początku 2020 roku. 1:0 dla mnie :) Na każdą kontrolę jechałam z duszą na ramieniu i czułam ogromną ulgę słysząc to jedno, jedyne, wymarzone słowo: „czysto”. 
Niestety, czarodziejska bańka pękła na początku tego roku…zamiast słów przynoszących ulgę padło złowrogie „przerzuty”…tomografia wykazała guzy w płucach - jeden ma około 7,4 cm, drugi 1,2 cm. 
Zaczynamy bitwę nr 2. I tu zaczynają się schody…Lekarze proponują chemioterapię a na pytanie „co dalej”? odpowiedź brzmi „nie wiadomo”. Aktualnie jestem po sześciu cyklach chemii, tomografia kontrolna nie wykazuje progresji choroby - niestety guzy nie uległy zmniejszeniu. Ponieważ mięsak pleomorficzny występuje niezwykle rzadko, nie ma sprawdzonych, skutecznych i wypracowanych protokołów jego leczenia. W trakcie wielomiesięcznych poszukiwań informacji, również za granicą, nie udało mi się znaleźć nikogo, kto ma lub miał takie rozpoznanie choroby. Natknęłam się jednak na kilku ekspertów, którzy zgodzili się skonsultować mój przypadek.
W lipcu mam zaplanowane wizyty w Rudzie Śląskiej u profesora Zielińskiego, wizytę w Narodowym Instytucie Onkologii (kwalifikacja do badań klinicznych) oraz e-konsultację z profesorem Orłowskim. Czekam również na odpowiedzi z Klinicznego Szpitala w Gdańsku oraz Gliwickiego Centrum Onkologii i Chirurgii. Zasugerowano mi również wykonanie badań genetycznych guza, które nie są refundowane a ich koszt to około 3 tysięcy złotych. Do tej pory udawało mi się samodzielnie pokrywać wszystkie wydatki. Długo się przed tym wzbraniałam, ale niestety przyszedł czas, kiedy zmuszona jestem zwrócić się o wsparcie. Koszty dojazdów, wizyt lekarskich, zakup suplementów i odżywek zaczynają przekraczać moje moje możliowści finansowe.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 211

preloader

Komentarze 5

 
2500 znaków