id: xdmfa7

Leczenie Pana Kota

Leczenie Pana Kota

Nasi użytkownicy założyli 1 183 693 zrzutki i zebrali 1 239 417 274 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Pan Kot jest moim najstarszym kotem, ma 9,5 roku i mieszka ze mną od kociaka, jesteśmy bardzo ze sobą związani. Parę lat temu zdiagnozowano u niego początek problemów z nerkami. Kot jest też leczony z powodu nadciśnienia

Obecnie Pan Kot jest pod regularną opieką weterynarzy, dietetyczki, zażywa preparat wspierający pracę nerek oraz lek na nadciśnienie. Dzięki temu jego stan jest stabilny.

12.12 Pan Kot przestał jeść i zaczął być bardzo apatyczny. Niestety pierwsza lekarka, u której byliśmy, zbagatelizowała sprawę. Ponieważ samopoczucie Pana Kota pogarszało się i widać było, że cierpi, pojechaliśmy do całodobowej lecznicy Zwierzyniec.

Tam Pan Kot został dokładnie przebadany, z racji jego historii medycznej, konieczne było poszerzone badanie krwi. Oprócz tego zostało wykonane także USG fast oraz RTG.

VQ7k81TvZoehyMQs.jpg

Na szczęście okazało się, że nerki i trzustka Pana Kota są w takim samym stanie, jak przy wrześniowych badaniach kontrolnych (z racji swojego stanu zdrowia oraz wieku część badań wykonujemy raz do roku a cześć co parę miesięcy). RTG wykazało cechy niedrożności jelit i znaczne zgazowanie na odcinku od dwunastnicy.

Lmn7LwkyyUpyQPnV.jpg

Dostaliśmy zalecenie podania Panu Kotu kontrastu, kolejnego RTG następnego dnia oraz pełnego USG.

CsoaqWCueNOdb4Ls.jpg

14.12 RTG z kontrastem pokazało dużą poprawę. Myśleliśmy, że to po tych dwóch wizytach Pan Kot będzie jadł i zachowywał się jak dawniej.

ZBxqUFrTHBhZlVrz.jpg

Po wizycie Pan Kot zaczął jeść, nie dawał rady jeść swojej zwykłej karmy, więc podawałam mu zupki z Cosmy, z których wylizywał sam sos. Potem nastąpiło kolejne pogorszenie jego stanu. Zrobił się tak apatyczny, że nie reagował na głos i prawie nie opuszczał legowiska.

iYBWhpJ8uWj2zN28.jpg15.12 pojechaliśmy na kolejne RTG, które pokazało, że kontrast podany 36 godzin wcześniej znajdował się w tym samym miejscu. Ponieważ wykluczone zostało ciało obce, Pan Kot otrzymał dwie dawki laktulozy, która miała pomóc mu się wypróżnić.

QPQI8XaHnxLgl8Tg.jpgPo ciężkiej nocy, następnego dnia nad ranem Pan Kot w końcu się wypróżnił. Ale ponieważ czuł się coraz gorzej, pojechaliśmy na kolejną wizytę. Po zdjęciu RTG okazało się, że zgodnie z oczekiwaniami lekarzy, Pan Kot wydalił wszystko, co zalegało mu w brzuchu, ale znowu nastąpiło bardzo duże zgazowanie przewodu pokarmowego. Kolejny raz Pan Kot otrzymał zastrzyki z lekami rozkurczowymi i przeciwzapalnymi oraz zalecenie podawania leków w domu.

IM8RdJ3Lmm16DfV3.jpg17.12 był pierwszym dniem, w którym nie była wymagana wizyta weterynaryjna. Pan Kot dalej czuł się źle, ale widzieliśmy znaczną poprawę, zaczął jeść i chętniej przebywał w naszym towarzystwie.

18.12 byliśmy z Panem Kotem na wizycie kontrolnej. Ponieważ nastąpiła znaczna poprawa, nie było konieczności wykonywania następnego zdjęcia RTG. Panu Kotu została pobrana krew do rozszerzonego badania.

19.12 otrzymałam wyniki krwi, ponieważ wszystkie z nich były w porządku, uznaliśmy, że problem z przewodem pokarmowym Pana Kota, mimo że niewyjaśniony, jest już przeszłością. Niestety w samopoczuciu Pana Kota nie zaszła poprawa. Czekaliśmy, tłumacząc sobie jej brak, intensywnym leczeniem i jego skutkami.

20.12 dalej nie nastąpiła poprawa, a wręcz pojawiło się pogorszenie. Dlatego wieczorem zdecydowaliśmy się znowu pojechać do Zwierzyńca. Tam przyjął nas doktor, który wcześniej widział Pana Kota 2 razy. Po wykonaniu RTG okazało, się że kot się zatkał. Pan doktor podał leki Panu Kotu, a ja zdecydowałam się skonsultować sprawę też w innej lecznicy z gastroenterolożką dr Ewą Zwierzyńską, u której udało mi się zarezerwować termin na wizytę następnego dnia.

GBY8TtcwfuGLapqQ.jpg21.12 na konsultacji gastroenterologicznej dostaliśmy plan leczenia na dwa tygodnie, została zlecona kontrola następnego dnia oraz pani doktor po przebadaniu zauważyła u Pana Kota bolesność w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Pojawiła się teoria, że właśnie ta bolesność, uniemożliwiając prawidłowe wygięcie się podczas wypróżniania, jest przyczyną problemów Pana Kota. Żeby to potwierdzić, umówiłam Pana Kota na konsultację ortopedyczną, jednak terminy na taką konsultację były dostępne dopiero na nowy rok. Od czasu tej wizyty aż do 25.12 włącznie Pan Kot przyjmował różne leki co 3-4 godziny.


22.12 leczenie przyniosło efekt. Panu Kotu udało się wydalić około połowy mas kałowych zalegających w jego brzuchu.

DDaHQCy5zAlRhE3U.jpg23,24,25,26,27.12 leczenie przynosiło efekt, powoli Pan Kot czuł się coraz lepiej. Niestety był też skutek uboczny leczenia. Nie wiem, czy Pan Kot przestał kontrolować zwieracze, czy biegunka była zbyt rzadka, żeby był wstanie panować nad tym, ale z Pana Kota zaczął wylewać się kał przy większych ruchach a czasami też po prostu podczas leżenia. Przez te parę dni nasza pralka chodziła prawie bez przerwy. Nie chciałam zakładać Panu Kotu pieluchy, ponieważ chciałam móc na bieżąco kontrolować częstotliwość oddawania kału a także czy nie ma w nim np. krwi. Na szczęście nie było potrzeby jechania na dyżur całodobowy, w okresie świątecznym w Trójmieście otwarte było tylko kilka lecznic. Samopoczucie Pana Kota poprawiało się po lekach, a niekontrolowane biegunki zaczęły ustępować (ostatnia pojawiła się 25.12).

28.12 pojechaliśmy z Panem Kotem na konsultację nefrologiczną, żeby sprawdzić stan jego nerek po tych problemach. Pana Kota zbadała również lekarka, u której był 22.12. Stwierdzona została duża poprawa.

STBsTV8gvJrcx8lS.jpg

lOiDLfF19oYXBv0u.jpg

2.01 po wizycie u ortopedy stwierdzono początki zapalenia okostnej. W dalszym ciągu nie jest to wyjaśnienie aż takich problemów zdrowotnych, jakie miały miejsce w połowie grudnia. Od jutra Pan Kot co miesiąc będzie przyjmował zastrzyk z leku Solenia oraz suplementy. Koszt jednej dawki to ponad 200 zł.

BdRO1hQuH5EcCImI.jpg4.01 byliśmy na kontroli gastroenterologicznej, nastąpiła poprawa, ale ponieważ stan Pana Kota był przewlekły, leczenie zostało utrzymane.

TfvmWWsFkRAW9zjp.jpg

Obecnie stan Pana Kota jest stabilny, są lepsze i gorsze dni, w których problemy z brzuchem powtarzają się. Na szczęście mamy w domu cały arsenał leków stałych, ale też tych które mogę podać mu doraźnie w taki gorszy dzień.

Poza tym Pan Kot jest też po pierwszej dawce leku na zwyrodnienia stawów, sanacji jamy ustnej i kilku kroplówkach.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, czeka nas kontrola gastroenterologiczna dopiero pod koniec lutego (wtedy będziemy próbowali całkiem odstawić leki regulujące jego perystaltykę) oraz kontrola nefrologiczna na początku kwietnia.

Na razie same wizyty lekarskie kosztowały 2827,8 zł. Do tego dochodzi koszt paliwa naszego auta oraz taksówek w dniach, w których mój mąż nie był w stanie pojechać z nami do lecznicy, koszt czterech leków, które sama wykupiłam w aptece oraz saszetek, które były jedyną rzeczą, jaką Pan Kot był w stanie po części zjeść.

Mamy nadzieję, że to koniec wydatków a tym samym powrót Pana Kota do zdrowia. Bo chociaż nasz kot jest dla nas najważniejszy, pod opieką mamy jeszcze jednego własnego kota, dwa koty mieszkające u nas w ramach domu tymczasowego (w których utrzymaniu staramy się brać jak największy udział) oraz konia.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 48

PG
Pau
53 zł
MB
Marcel
5 zł
GK
Gabriela Kuliniak
2 zł
NK
Nadia Kurek
10 zł
MB
Marzena Bojarska
50 zł
TT
Tomasz Tomasiak
20 zł
WB
Wujo Bartek z Felusiem i Helenką
10 zł
EM
Ewelina
20 zł
Sandra
8 zł
OZ
Oliwia Ziółkowska
2 zł
Zobacz więcej

Komentarze 2

 
2500 znaków