TUMSIFU JESU CHRISTU! 




Pozdrawiam serdecznie, jednocześnie potwierdzając, że za mną już tydzień w Polsce po powrocie z Afryki i zgłaszam się z mini raportem dotyczącym mojego misyjnego wylotu do Kenii.*



* Szerszą relacją znaleźć można na moich social mediach typu instagram oraz facebook ;)



OD POCZĄTKU

Zaczęło się od naszego wylotu. Wraz z Paulą Bartecką otoczone modlitwą dotarłyśmy samolotem do stolicy Kenii - Nairobi (po drodze z przesiadką w Istambule). Potem kolejno Msza Święta oraz 6h jazdy komunikacją międzymiastową, przejażdżka taksówką i jesteśmy w Shalom Home.

NASZA CODZIENNOŚĆ 

Zostaliśmy na miejscu bardzo ciepło przyjęci. Wszyscy cieszyli się naszą obecnością, jak i również my radowaliśmy się byciem tam. Poniedziałek rozpoczął nasz pierwszy tydzień posługi w sierocińcu. Dużo się tam działo. Poza wspólnym byciem, opieką i zabawą z dziećmi, znajdowało nas również wiele rozmaitej pracy, której się chętnie podejmowałyśmy. Znalazł się także czas na spotkania shalomowej grupy oazowej oraz  studenckie spotkania miejscowego ruchu. Nasza posługa nie ograniczała się jednak tylko do sierocińca Shalom. Zdarzało się nam również nieco podróżować. Uczestniczyłyśmy m. in wraz z Paulą w studenckim spotkaniu oazowym w Meru. Tak nam właśnie w dużym przybliżeniu i skrócie mijał czas. Rzekła bym, że coś a' la permanentne ORA ET LABORA, bo i w kaplicy, i w kościele codziennie można było nas znaleźć. 

PRZED OTWARCIEM...

W związku z nowym dormitorium, ostatni tydzień wypełniony był przede wszystkim pracami wykończeniowymi. Troszke trzeba było podzwonić, pozałatwiać, pomalować. Nowe wyposażenie i wnętrze można oglądać na stronie i diakonii centralnej, i krakowskiej, i wielu innych. To przede wszystkim ogromne wydarzenie dla dziewczynek, które będą miały gdzie mieszkać i uczyć się, ale jest to po części także dumą naszego Ruchu Światło-Życie, który miesiącami zbierał pieniądze na ten cel. Stąd cieszę się, że mogłam mieć choć cząstkę wkładu w tym pięknym dziele również w tym sensie fizycznym. 

PEŁNA WDZIĘCZNOŚCI

Na koniec pragnę podziękować wszystkim, którzy włączyli się w to dzieło wpłacając choćby najbardziej skromnego grosza na moją tegoroczną zrzutkę czy modląc się w naszej intencji. To jest coś przepięknego. Wracając, czuję, że wypełnia mnie ogromna wdzięczność Bogu i ludziom, której nie potrafię wyrazić słowami. Ilość łaski, którą otrzymałam, to coś niesamowitego. Nie mam oczywiście zamiaru zatrzymywać tego daru dla siebie, a wręcz przeciwnie. Jestem gotowa, żeby służyć i świadczyć o moim doświadczeniu misji. Stąd zapraszam do kontaktu poprzez wszystkie dostępne media społecznościowe oraz numer 668372667. Jeszcze raz serdecznie dziękuję i serdecznie zapraszam na kawę każdego ciekawego odsłuchania mojego świadectwa w formie "face-to-face". 

ZA CAŁY TEN BŁOGOSŁAWIONY CZAS CHWAŁA PANU!