Wspieramy Nadję w walce o syna
Wspieramy Nadję w walce o syna
Nasi użytkownicy założyli 1 226 550 zrzutek i zebrali 1 349 057 712 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Prosimy Was o wsparcie nas w pomocy Nadji, która przywraca swojego syna do życia.
Nadja jest z Ukrainy i od wielu lat pracuje w Polsce.
Pracuje dla całej swojej rodziny: męża chorego na tarczycę, matki chorej na nerki i dwóch synów.
Od lat pomaga sprzątać nasz dom, domy naszych przyjaciół i naszej rodziny. Jest wspaniałą, mądrą, skromną, ciepłą i uśmiechniętą osobą. Pracuje bardzo ciężko. Przez te wszystkie lata stała się niemalże członkiem rodziny. Spędzała z nami „nasze” święta, była na bieżąco z wszystkimi naszymi bolączkami i radościami.
Pod koniec sierpnia tego roku, dzień przed powrotem Nadji do Polski, po kilku tygodnia pobytu w Ukrainie (opiekowała się matką po operacji nerek) wydarzyło się straszne nieszczęście. Syn Nadii - Andrij miał bardzo poważny wypadek motocyklowy. Znienacka, ze stacji benzynowej wyjechał mu prosto pod koła młody, niedoświadczony kierowca. Kierowca samochodu poniósł śmierć na miejscu, Andrij był nieprzytomny. Karetka, która przyjechała wezwana, nie chciała zabrać go do szpitala. Sanitariusze uznali, że nie żyje. Koledzy Andrija wymusili na ratownikach zabranie rannego do szpitala.
Najpierw był kilka tygodni w śpiączce pod respiratorem, potem przeszedł operację twarzo-czaszki, która najbardziej ucierpiała podczas wypadku, potem kolejną, usuwającą z płuc fragmenty kości.
Andrij ma 25 lat, jest fryzjerem. To młody, pełen życia, wysportowany chłopak, bardzo lubiany przez swoich przyjaciół i znajomych. Uwielbia przyrodę, podróże, lubi swój zawód. Jest dobrym synem, bratem i kolegą. Ma wielu przyjaciół, którzy cały czas robią wszystko na co im ukraińskie możliwości pozwalają, aby pomóc mu wrócić do zdrowia.
Teraz Andrij leży w prywatnym szpitalu we Lwowie, gdzie zaczęła się rehabilitacja, bo tylko w prywatnym może liczyć na prawdziwą, normalną opiekę medyczną. 1,5 miesiąca, które spędził w publicznym prowincjonalnym szpitalu, bez żadnej rehabilitacji, spowodowało straszne odleżyny i początek zaniku mięśni. Pobyt w prywatnym to koszt 1200 zł dziennie
Nie wiadomo na ile poważne są obrażenia mózgu Andrija. Powoli zaczyna wymawiać pierwsze po wypadku słowa, nie widzi, zaczynają docierać do niego bodźce zewnętrzne. Aby mógł powoli wracać do normalności potrzebna jest nieustanna rehabilitacja.
Nadja spędza z nim każdy dzień i każdą noc. Śpi w pokoju z synem, zajmuje się nim 24 godziny na dobę. każda wizyta specjalisty, to dodatkowe pieniądze. Wszystko kosztuje niewyobrażalne kwoty. Pobyt w prywatnym ośrodku to koszt 1200 zł dziennie. Ubezpieczenie nie obejmuje tego pobytu. Rodzina Nadji już wydała na leczenie całe oszczędności - efekt wielu lat pracy Nadji w Polsce, z dala od rodziny.
Prosimy Was o wsparcie. Rodzina Nadji, bez jej pracy nie będzie miała z czego żyć. Andrij nie wróci do normalnego funkcjonowania. Byłoby nieludzkim zostawić tę wspaniałą kobietę i jej syna bez pomocy, wspieramy ją wszyscy jak możemy, ale sami nie damy rady.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!