Za kilka dni będę obchodził swoje 61 urodziny. Większość z Was zapewne wie, że moja żona Elka ciężko choruje na chłoniaka i dzień w dzień patrzę jak ten potwór odbiera jej siły. Każda podana chemia powoduje, że nowotwór się nie cofa a dodatkowo osłabia jej organizm. Pomiędzy chemiami walczymy, żeby doprowadzić wyniki krwi przynajmniej do minimalnych kryteriów, lecz i to jest coraz rudniejsze. Wiecie też że jedynym ratunkiem dla Elki jest piekielnie droga terapia CAR-T cell, która nie jest refundowana przez Polskie Państwo. Dzięki ofiarności wielu z Was udało się przez te 2,5 miesiąca nazbierać prawie 410 tyś. Lecz tempo zbiórki wciąż spada. Do tej pory sił w tej walce dodawała nam nadzieja płynąca z Waszego wspacia, lecz w chwili gdy jest go coraz mniej to jak zachować nadzieję? Dlatego tym razem nie składajcie mi życzeń szczęścia, zdrowia i 100 lat życia bo jeśli nie wygramy walki o życie Elki, to żadnej z tych rzeczy nie potrzebuję. Elka to moje szczęście, zdrowie Elki to moje zdrowie, tylko z Elką chcę przeżyć te 100 lat. Jeśli jednak uznacie, że chcecie i możecie coś dla nas w moje urodziny zrobić, to prosże o wpłatę na tej zbiórce kwoty 6 zł (miało być 6 zł i 10 groszy, czyli 10 groszy za każdy mój rok życia, ale kwoty muszą być w pełnych złotych) lub jej wielokrotności oraz przekazania linku do tej wiadomości jak największej ilości osób. Dajcie nam znowu nadzieję i pomóżcie nim będzie za późno.