Hej, w zeszłą środę tj 10.03 wracając z pracy, silnik legasia nagle się zagrzał do maksymalnej temperatury w ciągu kilku sekund, oczywiście stanęłam odrazu, jednak po schłodzeniu silnika problem nawracał. Brak jakichkolwiek wcześniejszych objawów, auto zadbane, robione naprawy na bieżąco. Następnego dnia mój kochany Legaś poszedł na diagnozę mechanika (dziękuję Mati , że odrazu pomogłeś 💜) po wielu próbach i ogromnej nadziei na awarię termostatu, niestety przyczyna okazała się znacznie gorsza dla mojej obecnej sytuacji). USZCZELKA POD GŁOWICĄ.

Legas jestem moim jedynym środkiem do oddalonej w wiele kilometrów pracy, z powodu braku połączeń komunikacji miejskiej.

Z racji, że auto jest ze mną od dawna, nigdy wcześniej mnie nie zawiodło, to dzięki niemu poznałam wielu wspaniałych ludzi i to nim wozimy, wraz ze znajomymi, artykuły na pomoc schroniskom po zbiórkach, zdecydowałam się go naprawiać. 

Dodatkowo mój pies Foxx, adoptowany w zeszlym roku zaczął mieć problemy skórne i bardzo się drapie.

Foxx był znaleziony nad jeziorem według osób mieszkających tam błąkał się od wielu dni. Po sprawdzeniu chipa posiada go zarejestrowaneg przez schronisko na pana, który go rok temu w wakacje również porzucił. Nie dało się z panem nawiązać żadnego kontaktu , gdy dzwoniłam i mówiłam , że w sprawie psa to nastychmiatowo się rozłączał i ani razu wiecej nie odbierał telefonu ani od mnie ani od schroniska.

Foxxi był odrobaczony, odpchlony, karma się nie zmieniła. I na początku tygodnia ma wizytę u weterynarza, jednak sama konsultacja i późniejsze leczenie generuje kolejne koszta, na które przez aktualny brak pracy teraz mnie nie stać.

Proszę o wszelką pomoc w leczeniu Foxxa by dalej mógł być szczęśliwym psiakiem i naprawie legasia by ten mógł pomóc wielu innym takim istotom jak Foxx czekającym na adopcję w schronisku.

Za wszystko dziękuję z całego serca