id: xf69c5

Na leczenie

Na leczenie

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 158 087 zrzutek i zebrali 1 203 040 697 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Kochani proszę was o pomoc dla mojej koleżanki. Ania ma 38 lat. Jest matką samotnie wychowującą dorastającą córkę. Prowadziła normalne życie, zawsze były jakieś wzloty i upadki, ale zawsze sobie z nimi dawała radę. Dopełnieniem wszystkiego była praca, którą uwielbiała; pracowała, jako Przedstawiciel Handlowy w korporacji. Uwielbiała swoją pracę, kontakt z ludźmi, zawsze dawała z siebie 100% a nawet i więcej. Zawsze wesoła, uśmiechnięta i pomocna. Niestety wychodząc do pracy w dzień swoich imienin 26 lipca 2018 roku nic nie zapowiadało, iż ten dzień będzie początkiem walki o życie i przetrwanie. Dzień, jak co dzień praca, klienci, zamieszanie, ponieważ koniec miesiąca, gonienie za wszystkim. Jednak o godzinie 11przy wizycie u kolejnego klienta stało się coś okropnego. Na początku był tylko ból głowy, potem zaczęła odczuwać okropny ból w brzuch, który ją pokonał nie pozwolił się wyprostować. W skali od 1 do 10, brakło skali. Zawsze mogła wytrzymać dużo bólu, jednak ten był silniejszy i pokonał Ją. Zostało wezwane pogotowie, standardowa procedura nawet dokładnie jej nie zbadali. Zorganizowała sobie transport do domu. Niezastąpiony kolego Kuba zawsze był pomocny i tak też było i tym razem. Zawiózł Anie do domu. Jednak ból dalej nie odpuszczał, w godzinach późnego popołudnia zostało wezwane pogotowie, trafiła na odział chirurgii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Numer 2 w Jastrzębiu-Zdroju. Rano 27 lipca 2018 roku zabieg laparoskopii. Jadąc na sale operacyjną nie wiedziała, jakie będą powikłania po tym zabiegu i co tak naprawdę było przyczyną takiego bólu. Po zabiegu przez przypadek dowiedziała się, iż pękła jej torbiel na prawym jajniku i został podlany wyrostek, który został usunięty. Po trzech dobach pobytu w szpitalu wróciła do domu. Okres rekonwalescencji nie przechodził pomyślni, niesamowity ból brzucha, który doprowadzał Ją do płaczu, nie pomagały tabletki. Cierpiała tak do 22 sierpnia 2018 roku, tego też dnia zostało wezwane pogotowie, w trybie pilnym została zabrana na SOR. Po kilku godzinach oczekiwań na Izbie Przyjęć, gdzie ból nie odpuszczał trafiła na odział ginekologii, gdzie zastosowano leczenie; kroplówka za kroplówką, leki przeciwbólowe, jednak to nic nie pomagał. Po tygodniowym pobycie na oddziale, gdzie przeszła masę badań, odbył się kolejny zabieg, z którego pobrany materiał został wysłany do Badania Hispatologicznego. 30 Sierpnia opuściła szpital w bardzo złym stanie fizycznym jak i psychicznym. 14 Września 2018 roku był dniem bardzo ciężkim dla Ani dowiedziała się, że ma raka anaplastycznego nieokreślonego, 85% złośliwości. Bardzo złośliwy. Była w ciężkim szoku nie wiedziała, co będzie dalej. Od 17 września 2018 roku ruszyła cała procedura tryb pilny załatwiana dokumentów i karty DILO. 10 Października 2018 roku została operowana w Bytomi. Myślała, że po operacji będzie już dobrze, jednak tak się nie stało, piekło się dopiero zaczęło, kolejne badania. Następnym etapem było rozpoczęcie dwu miesięcznego pobytu na onkologii w Gliwicach, gdzie przeszła leczenie chemioterapii wraz z radioterapią. Dwa dni przed planowanym wyjściem dostała ataku kolki nerkowej, kolejny ból nie do zniesienie. Kolejne kroplówki i leczenie dożylne. Po przedłużonym pobycie na onkologii udało się wrócić do domu. Po kilku dniach odpoczynku nastąpił kolejny etap leczenia brchyterapia. Po całym tym koszmarze wszystko miało być już dobrze. Jednak organizm odmawiał posłuszeństwa i nie umiał się podnieść po takiej dawce leczenia, trwa to do dnia dzisiejszego. Brak odporności, silne bóle, brak odporności, łapała wszystkie infekcje, jakie można było mieć. Miała duże wsparcie ze strony mamy, córki oraz znajomych, którzy cały czas jej pomagali i wspierali. Do tego wszystkiego doszło zaburzenie układu limfatycznego, bardzo puchły jej nogi i nie mogła normalnie funkcjonować. Znalazła rehabilitację w Katowicach. Co dziennie jeździła na zabiegi, jednak przy 12 zabiegu coś było nie tak, jej rehabilitant Paweł B kazał zrobić w trybie pilnym Dopplera żył. Tak też zrobiła. Wynik po raz kolejny Ją załamał, zator w pachwinie. Rehabilitacja została przerwana. Kolejny etap leczenia zastrzyki rozrzedzające krew. Z zatoru zrobiła się zakrzepica, z którą walczy do dnia dzisiejszego. Jest to zakrzepica nieoperacyjna. Ania z tego powodu ma sztywną nogę, nie może jej zginać a do tego dochodzi silny ból układu limfatycznego. Jak by nie to, że jest zmuszona chodzić cały czas w rajstopach uciskowych nie umiałaby normalnie funkcjonować? Jak można to nazwać normalnym funkcjonowaniem? Każdy dzień dla Ani to kolejna walka. Ania rozpoczyna dzień od tabletek przeciwbólowych, silnych, aby nie czuć takiego bólu. Dokładnie od roku walczy z chorobą, ale również z jej następstwami. Ma w sobie tykającą bombę nie wiadomo. Choroba zmieniła ją nie tylko fizycznie, ale także psychiczni, jest przygnębiona, nie ma siły do niczego, okropnie się męczy. Ania potrzebuje komórek macierzystych. Zabieg ten ma za zadanie pozwolić naprawiać szkody w jej organizmie, pozbyć się komórek, którym udało się przeżyć chemioterapię. Jednak tym razem kwota już ją przerasta. Na ile mogła walczyć sama, to to robiła, jednak fundusze maleją w zastraszającym tempie. Oprócz tego, co przeszła rehabilitacja, wizyty u różnych specjalistów, wzmacnianie organizmu naturalnymi metodami nie odniosło sukcesu. Organizm nie potrafi się podnieść. Koszty leczenia na chwile obecną dla Ani stają się kosmiczne, ale z opinii innych dają szanse na poprawę, dają pozytywne efekty, ale trzeba to powtarzać. Daje to Ani nadzieję na wyzdrowienie, kolejne wspólne lata z rodziną i znajomymi. Aniu a Ciebie bardzo przepraszam i wybacz mi, że zrobiłam taki krok. Ale wiem jak cierpisz, wiem jak wszystko cię boli i nie masz siły na nic. A leki przeciwbólowe nie działają tak jak powinny. Dla tego zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie Ani w dalszym leczeniu. Pamiętajcie każda minimalna kwota jest na wagę złota. Liczy się każda złotówka Bardzo dziękuje za każde okazane wsparcie dla Ani. „ Dzisiaj ona jest chora i potrzebuje pomocy, jutro możesz być Ty”

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 225

preloader