Witajcie kochani!

Mam na imię Wena i jestem 12-letnią biszkoptową labradorką. Od kilku lat mam problemy z dysplazją lewej łapki. Przyjmowałam przez dłuższy czas zastrzyki i leki przeciwzapalne, a kiedy przestało działać rodzice zrobili mi blokadę, która finalnie zakończyła się tym, że zostałam noszona na spacery na rękach, a trochę ważę. W ostanim czasie stan mojej łapki bardzo się pogorszył, nie jestem w stanie już się podnosić o własnych siłach i Pan Doktor Ortopeda zaproponował mi zabieg operacyjny (dość kosztowny), który pozwoli mi na przeżycie reszty moich lat w zdrowiu i bez bólu. Pan Doktor mnie bardzo przestraszył, ponieważ powiedział, że jeśli nie zostanie przeprowadzona ta operacja, będzie trzeba amputować moją łapkę. Nie wyobrażam sobie życia na 3 łapkach, moi rodzice też.

Moi rodzice do tej pory wydali na mnie wszystkie oszczędności, a nadal chcą mnie ratować, bo jestem ich oczkiem w głowie i bardzo mnie kochają. Dlatego zwracam się z prośbą do Was cudowne człowieki o pomoc w moim leczeniu. Każda człowiecza złotówka się przyda, bo ja niestety nie mam żadnych, nawet psich pieniążków.

Psie całuski i przytulaski dla Was,

Wenusia