RATUJMY STUARTA 2-3 dni zadecydują, czy przeżyje…
RATUJMY STUARTA 2-3 dni zadecydują, czy przeżyje…
Nasi użytkownicy założyli 1 229 691 zrzutek i zebrali 1 357 844 666 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
edit: 28 kwietnia. Jest bardzo źle, rokowania spadły z ostrożnych na bardzo ostrożne. Jeśli we wtorek na wizycie Pani Doktor nie znajdzie w rozmazie chociaż jednej nowej krwinki, to tak naprawdę możemy powoli grzebać nadzieje...
edit: 27 kwietnia. Stuart ma wizytę gabinetową o godzinie 18:00. Dostał leki.
edit: 26 kwietnia. Stuart wciąż czuje się dobrze, jednak wyniki mówią co innego. Znów nastąpił spadek wyników krwi. Póki co dalej podejmujemy próby leczenia ze względu na dobry stan kliniczny Stuarta. Utrzymuje się pancytopenia. Jeśli będzie się utrzymywać w dalszym ciągu, będzie to wskazaniem do biopsji/trepanobiopsji szpiku. Rokowania dalej ostrożne.
edit: 25 kwietnia. Stuart czuje się dobrze, ma sporo energii. Rokowania dalej niestety ostrożne. Udało się zauważyć lekki wzrost parametrów krwi jeśli chodzi o badania ranne i popołudniowe.
edit: 24 kwietnia. Pies jest w szpitalu w Vethouse w Lublinie. Anemia nieregeratywna, do tego ropowica i wtórne zakażenie bakteryjne. Zagrożenie sepsą... Zmiany przedostały się aż do klatki piersiowej. Aktualnie przyjmuje dwa silne antybiotyki oraz stymulator krwinek czerwonych. Został wygolony by wiadomo było, jak daleko zaszła choroba. 2-3 dni będą decydujące w leczeniu. Lekarze mówią, że jest w ciężkim stanie...
edit: 23 kwietnia. Dostaję telefon. Kolejna transfuzja. "Przedłużamy życie do czasu znalezienia przyczyny"...
edit: 19 kwietnia zostało ponownie wykonane USG, które znów nic nie wykazało…
20 kwietnia opłaciliśmy lecznicę: z 1219 zł zrobiło się ponad 1500…
W poniedziałek lecimy na badania krwi i kału, modlimy się tylko, aby nie wyszło, że będzie potrzebna kolejna transfuzja.
Na środę mamy termin u hematologa.
Stuart to piesek przygarnięty ze Stowarzyszenia. Kiedy został znaleziony był w stanie agonalnym, ale udało mu się pokonać śmierć. Niestety, znów zapukała ona do niego 16 kwietnia.
Tego też dnia Stuart zaczął słabnąć, piszczał przy wypróżnianiu, widać było, że coś go boli. Pani weterynarz przeczyściła gruczoły okołoodbytowe i dostał lek rozkurczowy, po którym czuł się lepiej.
17 kwietnia, godzina 19:00, wracam z pracy, wołam psa, nie reaguje. Spróbował wstać do mnie, upadł. Od razu zadzwoniłam do mojego chłopaka, zwolnił się z pracy i pojechaliśmy do innej kliniki, tej najbliżej naszego domu.
Zostaliśmy przyjęci po wszystkich pacjentach, Pani doktor od razu zobaczyła, że Stuart jest okropnie blady. Zostało przeprowadzone USG, które nic nie wykazało, a następnie badania krwi. Wyniki (zdjęcia niżej) były bardzo alarmujące, zagrożenie życia, pilna transfuzja krwi... Szybko pojechaliśmy do kliniki całodobowej. Pies ledwo stał na nogach. Został w szpitalu na noc.
Wyszedł koronawirus, uszkodzona wątroba oraz wciąż nie wiadomo skąd ta anemia... Dziś rano został odebrany, dług jaki mamy do zapłaty za Stuarta to aż 1219 zł (pobyt od 21:00 do 10:00 rano)... A oprócz tego musimy przeprowadzić dalszą diagnostykę. Skończyły nam się pieniądze, bo od 2 miesięcy jestem u weterynarza co tydzień, ze względu na problemy skórne wywoływane alergią... Naliczyłam już około 10 wizyt, a zapewne i tak było ich więcej.. Potrzebujemy wsparcia, Stuart musi wyzdrowieć. Błagamy o pomoc.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!