Od lat dokarmiam bezdomne koty na działce w Gliwicach, gdzie mam ogródek ROD, a także wyłapuję nowo pojawiające się koty do sterylizacji prowadzonej przez miasto w ramach walki z bezdomnością.

Jeden z dokarmianych przeze mnie kotów zachorował. Okazało się, że ma infekcję dróg oddechowych, która została wyleczona przy pomocy antybiotyku (zdjęcie rachunku z wizyty w załączniku).

Jego drogi oddechowe są już w porządku, pierwotną przyczyną jego obniżonej odporności był stan jamy ustnej - duża część zębów wyłamana, na pozostałych zaawansowany kamień. 5 czerwca miał zabieg czyszczenia zębów i usuwania korzeni. Stracił większość zębów. Za zabieg zapłaciłam 832 złote i teraz zbieram na pokrycie kosztów. Zabieg mocno obciążył mój budżet, a wciąż muszę kupować karmę. Może dorzucicie grosik :)

Dałam kocurkowi na imię Jaś, bo trzymam go w klatce i doglądam, czekając, aż zacznie lepiej wyglądać. Po tygodniach problemów z zębami, które utrudniały mu jedzenie, trzeba go odżywić, żeby wrócił do pełni sił.

Mam nadzieję, że nie zna baśni braci Grimm i nie wrzuci mnie do pieca :)

Jeśli ktoś wolałby kupić dla kotów z działek karmę (dostają RAFI i Butchers) to również z radością przyjmę.