Leczenie Kota Michałka!
Leczenie Kota Michałka!
Nasi użytkownicy założyli 1 232 063 zrzutki i zebrali 1 366 001 503 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Pomóżmy Michałkowi #duszawojownika
Dzień dobry,
Michał wraz z bratem Wojtkiem trafili do naszego domu dokładnie rok temu, w Międzynarodowy Dzień Kota. Długo odkładaliśmy pieniądze, żeby zrealizować nasze marzenie, jakim było posiadanie kotów właśnie tej rasy.
Członkami naszej rodziny stali się już od dnia urodzenia, przez okres pierwszych trzech miesięcy swojego życia, podczas ich pobytu w hodowli, kilkukrotnie jeździliśmy po 200 kilometrów, żeby zobaczyć jak dorastają, kształtują się ich charaktery i dać im pewność, że ich nowy dom będzie wyjątkowy, a one staną się pełnoprawnymi członkami naszej rodziny.
Od pierwszego dnia ich pobytu były kochane i nie potrzebowały czasu na adaptację, zawsze były przy nas i oddawały nam uczucia na swój koci sposób.
Obserwując je, widzieliśmy, że Wojtek, to bardziej kolanowy domator, a Michaś, jakby nie patrzeć rodzony brat to zupełnie inny typ charakteru, wojownik, nie dający sobie dmuchać w kaszę, nieustępliwy zadziora:)
Od początku koty były regularnie badane, szczepione i jeżeli cokolwiek się działo ze zdrowiem, zawsze padało na Wojtka, śmialiśmy się wtedy, że Michaś jest niezniszczalny, odporny na wszystko. Zyskał nawet ksywkę „Dzikus”
W międzyczasie, w lipcu 2020 r w naszym domu pojawił się nowy skarb, na świat przyszła nasza cudowna córka Marcelinka, a w życiu naszego wojownika nastąpiła zmiana o 180 stopni.
Relacje z bratem, dotychczas papużki-nierozłączki zeszły na dalszy plan, oczywiście nadal razem dokazywały, bawiły się, jednak Michaś od pierwszego dnia po pojawieniu się w domu dziecka mianował się Jej opiekunem. Nie przeszkadzał mu płacz noworodka, jego ulubione miejsce na parapecie zamienił na róg łóżka, przy łóżeczku Marceliny, godzinami siedział przy Niej i obserwował, ta zmiana została przez nas odebrana jako coś wyjątkowego i niepowtarzalnego, nie mogliśmy uwierzyć, że zwierzę, a zwłaszcza kot może zachowywać się w ten sposób.
Jednak około 3 tygodni temu Michaś przy wizycie w kuwecie zaczął dziwnie miauczeć, jego kupa była pełna brzydkiego śluzu. Niezwłocznie pojechaliśmy do lekarza. Zaczęła się diagnostyka pod kątem problemów z jelitami, zmieniliśmy dietę, nasz wojownik odżył. Jednak dla pewności wykonywaliśmy kolejne badania(krew, kupa) oraz badanie USG.
Wczoraj po wspomnianym badaniu nasz świat przewrócił się do góry nogami. Nasz Michaś, opiekun dziecka, wojownik, niezniszczalny super kot dostał diagnozę: FIP, czyli śmiertelne, zakaźne zapalenie otrzewnej.
Nie uwierzyliśmy. To niemożliwe. Usiedliśmy. Dwoje dorosłych ludzi, zwierzę i diagnoza, która sprawiła, że nie potrafiliśmy powstrzymać łez i przez dłuższą chwilę wydusić z siebie słowa.
Długo zajęło nam ochłonięcie, a ułamek sekundy podjęcie decyzji: NA PEWNO NIE! NIE POZWOLIMY CI ODEJŚĆ! NIE TOBIE, WOJOWNIKU!
Co powiemy dzieciom? A Wojtek, Twój brat?
W gabinecie spędziliśmy jeszcze ponad godzinę. Rozmawialiśmy z Panią Doktor o możliwościach leczenia. Bardzo nam pomogła, za co dziękujemy. Dowiedzieliśmy się, że terapia jest możliwa. Pani Doktor poinformowała nas, że możemy rozpocząć leczenie na własną rękę, gdyż leki nie są atestowane i żaden lekarz ich nie poda.
Postanowiliśmy, że poruszymy niebo i ziemię, żeby pomóc naszemu Michasiowi. Spędziliśmy noc na czytaniu forów, opinii, znaleźliśmy kontakty do osób, które wyleczyły swoje kociaki i postanowiliśmy działać.
Niestety terapia jest wyjątkowo kosztowna, jedna ampułka, wystarczająca na 2,5 dnia wg wytycznych do podawania(masa ciała, dawka) kosztuje 100 euro!, a trwająca dokładnie 84 dni terapia to potrzeba zakupu 33 ampułek, po przeliczeniu(bez kosztów przesyłki) kursu euro to kwota 14,850 zł.
Pierwsze 3 ampułki zamawiamy sami, niestety nie stać nas na więcej, dlatego błagamy o pomoc w zebraniu pozostałej kwoty, wierzymy, że dobro wraca, sami zawsze staramy się pomagać, a desperacja w chęci pomocy naszemu, jakby nie patrzeć członkowi rodziny zdeterminowała nas do tego kroku i założenia zrzutki. Wierzę, że nam się uda i obiecuję, że na bieżąco będziemy informować o postępach w leczeniu Michasia. Nie wierzymy, MY WIEMY!, że taki wojownik na pewno się nie podda i wszystko będzie dobrze!
Dziękujemy!
Justyna, Rafał, Beniamin, Marcelina i oczywiście Wojtuś:)
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Bardzo dziękujemy za dotychczasowe wpłaty❤🐈