Polowanie na bezdomne koty wymagające kastracji trwa, rozstawiamy więc w różnych miejscach klatki łapki. Pewnego ranka znaleźliśmy w jednej z klatek długowłose, koszmarnie zaniedbane chuchro. Kot pojechał od razu do weterynarza na oględziny i przede wszystkim, by sprawdzić, czy ma czip.

Trudno sobie wyobrazić, żeby czyjś kot był aż tak bardzo zaniedbany. Futro to sfilcowane dredy, tuż przy skórze, co na pewno powodowało niewyobrażalny ból. Pod tą grubą warstwą brudnego filcu ukazała się niezliczona ilość kleszczy. O pchłach i wszołach w ogóle nawet nie wspominamy...

Kocur nie ma czipa i nie był wykastrowany. Na ogłoszenia o znalezieniu go nikt do tej pory nie odpowiedział. Być może pochodzi z jakiejś pseudohodowli, trudno to stwierdzić. Ma piękny pyszczek i z pewnością, gdyby ktoś o niego zadbał, będzie przepięknym kotem.

Na ten moment niestety futro musi być całkowicie ogolone - to najlepsze rozwiązanie. Kocur jest w średnim stanie, konieczne jest więc zrobienie badań krwi i ewentualne leczenie. Jest już po kastracji. Czeka nas odrobaczenie, szczepienie, doprowadzenie do ogólnego porządku, a następnie znalezienie kotu domu - bo skoro do tej pory nikt się po kocura nie zgłosił, a kot był w tak złym stanie, raczej nie łudzimy się, że komuś zaginął...

Prosimy zatem o wsparcie na pakiet startowy dla długowłosego - by był to początek lepszego, spokojnego życia.

Losy długowłosego i innych kotów można śledzić na IG @koty_z_gospodarstwa