Zupełna pustka, po jednej stronie las, po drugiej pola…

… i mały szczeniak wygrzewający się wśród wysokich traw.

Kiedy podeszłam bliżej, zauważyłam drugiego, nieopodal, schowana w krzakach, siedziała jeszcze dwójka maluszków.

Złapanie ich nie było łatwe, sądzę, że do tej pory nie miały kontaktu z człowiekiem. O swoją wolność walczyły wytrwale- sukces kosztował pogryzione i zakrwawione ręce, ale maluszki są już bezpieczne.

Przywiozłam je do domu, wykąpałam. Pod mokrą sierścią pokazało się chudziuteńkie ciałko i rozdęte do granic możliwości brzuszki. Psiaki były niebotycznie głodne, do tej pory nie jadły nigdy karmy, w czasie drogi zwymiotowały- robakami, trawą i piaskiem. :(

Są bardzo wystraszone, siedzą teraz zbite w kupkę i trzęsą się przerażone.

Wieczorem zostaną przewiezione do domów tymczasowych. Na cito potrzebujemy funduszy na zakupienie karmy, podkładów, suplementów oraz pokrycie kosztów weterynaryjnych.

POMOCY!