27 października br.po krótkiej i bardzo wyniszczającej organizm chorobie zmarł mąż, ojciec i dobry przyjaciel Kamil. Miał 38 lat. Zapamiętamy go jako człowieka uśmiechniętego, uczynnego, gotowego nieść pomoc innym, człowieka, który słowa przekuwał w działanie. Był pełen planów na przyszłość.

Kamil zostawił kochającą żonę i córeczkę. Jest to dla nich bardzo trudny czas. Sylwia musi się uporać z wieloma problemami. Dotąd zawsze się wspierali, teraz musi stawić czoła problemom sama - ale nie jest sama, ma NAS.

Zakładając tą zbiórkę - ja i inni przyjaciele rodziny chcielibyśmy pokazać jej, że istnieje coś takiego jak solidarność, że dobro wraca...

Wiadomo, każdy z nas żyje, planuje inwestuje, zaciąga kredyty - bo nie ma w planie tak niespodziewanie odchodzić. Każdy może znaleźć się w podobnej sytuacji - bo nie my decydujemy kiedy "nasza świeczka zgaśnie".

Zebrane środki pomogą Sylwii i Mai zabezpieczyć najpilniejsze potrzeby, by miały czas na odnalezienie się w nowej rzeczywistości.

.

Będziemy wdzięczni za każdy, nawet najdrobniejszy gest dobroci...