Kochani, nie jesteśmy w stanie dłużej pomagać kotom w naszym mieście. Bardzo chciałybyśmy dalej je ratować, ale zwyczajnie nie mamy już sił na to i środków. :( Nasz dług w lecznicy osiągnął już kolosalne rozmiary – 30 tysięcy złotych. Nie mamy środków żeby je leczyć :( To dla nas ogromna kwota i na tą chwilę nie mamy możliwości wzięcia pod opiekę już żadnego zwierzaka, jeżeli nie spłacimy tego długu. Pod opieką mamy ponad 80 zwierząt w domach tymczasowych. je też musimy leczyć i wykarmić. Chce nam się wyć z bezsilności... 

Teraz już nie prosimy, teraz BŁAGAMY o wsparcie! 

Kochani, już wielokrotnie udowodniliście jak wielkie są Wasze serca! Jedna, dwie, trzy osoby nie zdziałają wiele, ale jak jest tych osób dużo więcej pomoc staje się realna. Bardzo prosimy o pomoc na zakup karmy, zwirku, podkładów i bieżących potrzeb naszych podopiecznych. Każdy grosz się liczy! Razem możemy uratować jeszcze trochę tych niechcianych i niekochanych...

One są wszędzie ... Rodzą się w śmietnikach, w krzakach , w stodołach komórkach , piwnicach , niektóre rodzą się w domach a potem trafiają prosto na ulicę.... Rodzą się na skutek nieodpowiedzialności ludzkiej . Od samego początku muszą walczyć, żeby przeżyć . Straszna walka o każdy kęs jedzenia , walka o życia, bo takie koty nie są mile widziane. Tu rzucony kamień, to podsypana trutka, tu zagrożenie upodlenia przez psychopatę...Niekochane przez nikogo , nieprzytulane, odtrącone . Niektóre rodzą się w domach . Te na początku kochane i przytulane , a potem wyrzucone jak śmieci ....Smutna , często tragiczna historia życia i brak szansy na zmianę losu..Koty niczyje .... Mają tylko nas.... Czekają na ratunek a my jesteśmy zmuszeni przejść koło nich obojętnie... 

BARDZO PROSIMY O WSPARCIE. Nie pozwólmy, żeby były głodne !